Miesha Tate: „To UFC chciało, żebym walczyła z Nunes”
Miesha Tate zaprzecza, jakoby odrzuciła możliwość walki z Holly Holm i wybrała zamiast niej Amandę Nunes.
Mistrzyni kategorii koguciej Miesha Tate w swojej pierwszej obronie pasa mistrzowskiego zmierzy się z Amandą Nunes na gali UFC 200. Na wieść o ogłoszeniu zestawienia menadżer Holly Holm, Lenny Fresquez, stwierdził, że Tate mogła walczyć z jego klientką, ale wybrała Brazylijkę, bo jest łatwiejszą rywalką.
Na słowa te odpowiedziała główna zainteresowana, która w rozmowie z MMAJunkie.com powiedziała, że to szefowie UFC preferowali, aby jej rywalką na jubileuszowej gali była Nunes.
Uważali, że Amanda jest najlepszą kolejną dziewczyną.
– stwierdziła Tate.
Mówili, że przecież dopiero pokonałam Holly, skończyłam ją. Nie czuli, żeby było konieczne, aby zorganizować natychmiastowy rewanż; to nie gwarantowało automatycznego rewanżu. To nie był jeden z tych występów, ani jedna z tych szalonych walk, po której trzeba by robić natychmiastowy rewanż.
Chodziło im bardziej o to, żeby otworzyć dywizję, chcieli, żebym walczyła z Amandą. Odpowiedziałam: „W porządku”. Amanda to ktoś, na kogo miałam oko od jakiegoś czasu i wiem, że ona na mnie również. Teraz jest czasy, aby tam wyjść i zrobić, co mamy zrobić.
Menadżer byłem mistrzyni twierdził, że Holm wyświadczyła Tate przysługę, godząc się na walkę z nią podczas UFC 196 i jest rozczarowany, że obecna mistrzyni nie zrewanżowała się tym samym. Tate jednak ma w tej kwestii zupełnie inne zdanie.
Nie wyświadczyli mi wtedy żadnej przysługi. Nie było tak, że chcieli oddać mi jakąkolwiek przysługę, dając mi szansę. Nie, dali sami sobie szansę na dużą wypłatę i pozostanie z pasem i sądzili, że to będzie łatwa walka – i się przejechali. Zrobili to dla samych siebie, bo sądzili, że zwyciężą. Nie zrobili tego dla mnie.
Pokonałam Holly, skończyłam Holly i chcę teraz walczyć z następną dziewczyną w kolejności.