Technika MMAUFC

Michał Oleksiejczuk vs. Caio Borralho – analiza i typ na zwycięzcę

Analiza i typowanie walki Michał Oleksiejczuk vs. Caio Borralho, która odbędzie się podczas gali UFC Fight Night w Las Vegas.

Dla Czytelników Lowking.pl, którzy nie są jeszcze graczami FORTUNY, przygotowaliśmy 3X ZAKŁAD BEZ RYZYKA – DO 100, 200 i 300 ZŁ. Szczegóły – tutaj.

W co-main evencie gali UFC Fight Night w Las Vegas Michał Oleksiejczuk (18-5) powalczy z Caio Borralho (13-1) o trzecie z rzędu zwycięstwo oraz być może awans do czołowej piętnastki kategorii średniej, w której wojuje od zeszłego roku.

Rozpędzony dwoma pierwszorundowymi nokautami Polak jest zdecydowanym bukmacherskim underdogiem przed konfrontacją z mogącym pochwalić się nieskazitelnym bilansem 3-0 w oktagonie UFC Brazylijczykiem. Czy słusznie? Na co nasz zawodnik będzie musiał najbardziej uważać? Gdzie może poszukać swoich szans na zwycięstwo?

185 lb: Michał Oleksiejczuk (18-5) vs. Caio Borralho (13-1)

Kursy bukmacherskie: Michał Oleksiejczuk vs. Caio Borralho 3.53 – 1.30


Jak walczy Michał Oleksiejczuk?

Styl walki Husarza omawiałem szczegółowo na Lowking.pl przed jego konfrontacją z Shamilem Gamzatovem, jeszcze w wadze półciężkiej. Od tego czasu pokonał Dagestańczyka, uległ decyzją Dustinowi Jacoby’emu oraz szybko znokautował już w 185 funtach Sama Alveya i Cody’ego Brundage’a.

Jak wiele w stylu walki Polaka zmieniło się od czasu potyczki z Dagestańczykiem? Otóż, pod kątem treningowym – fura. Zasilił bowiem szeregi poznańskiego Ankosu MMA. Wydaje się zatem, że szczególnie w aspektach zapaśniczo-parterowych mógł poczynić spory progres – czego pewne elementy zresztą widzieliśmy.

Jeśli zaś chodzi o aspekty stójkowe, to ustawiony odwrotnie Michał walczy nadal podobnie. W kategorii półciężkiej jego agresywny styl walki wynikał w pewnym stopniu z jego niezachwycających jak na 205 funtów warunków fizycznych oraz brak długodystansowych broni – musiał wywierać presję, przedzierać się do półdystansu, tam szukając ciosów na głowę i korpus. W 185 funtach nie uległo to zmianie – Husarz nadal wyróżnia się gigantyczną agresją – porównywalną być może tylko z tą, jaką wnosi do oktagonu Khamzat Chimaev, choć Czeczen oczywiście szuka grapplingu – wywierając od pierwszych sekund morderczą presję.

Niezwykle elektryczny w swoich poczynaniach Michał bardzo chętnie uderza w krótkich kombinacjach, składając je często w 2-3 uderzenia. Jest jednym z zawodników, którzy najchętniej w całym UFC atakują doły swoich przeciwników. Czyni to najczęściej lewą ręką – w charakterze prostego, sierpa czy haka.

Wywierając presję, Michał cały czas pozostaje w ruchu, bujając się na lewo i prawo. Nie jest łatwy do trafienia czystym ciosem.

Polski zawodnik nie jest szczególnie chętny do oddawania pola. Nierzadko trzyma pozycję, balansem przepuszczając uderzenia rywali, by odpowiedzieć kontrami – najczęściej w postaci lewego prostego lub ciasnego sierpowego.

Ze świecą w wadze średniej UFC szukać zawodnika, który tak chętnie ostrzeliwałby korpus swoich rywali jak Michał Oleksiejczuk. Tym lewym po zblokowaniu lewego prostego Modestasa Bukauskasa i odchyleniu się przed krosem Polak mocno naruszył Litwina.

Husarz nadal w zasadzie nie odwołuje się do niskich kopnięć. Dla przykładu, w dziesięciu dotychczasowych walkach pod sztandarem UFC wyprowadził łącznie 9 li tylko lowkingów, trafiając ośmioma. Siedmioma z nich zdzielił w debiucie Khalila Rountree Jr., od tego czasu w zasadzie rezygnując z tej broni. Jak kiedyś tłumaczył, zwolennikiem kopnięć nie był jego ówczesny trener Mirosław Okniński, a i na przeszkodzie w odwoływaniu się do nich stały problemy z nogą.

Defensywa zapaśnicza Michała od dłuższego czasu stała na niezłym poziomie, ale jego parterowa gra nie do końca domagała. Jak to się zmieniło w ostatnich walkach? Trudno ocenić, bo nieco parteru widzieliśmy tylko w starciu Codym Brundagem.

Generalnie Husarz defensywę zapaśniczą opiera na dwóch fundamentach – pracy na nogach, czyli kontroli dystansu, oraz odrzucie nóg i wbiciu rywala w podłoże.

Na poniższym przykładzie Michał Oleksiejczuk pudłuje prawym sierpem, ale kapitalnie następnie odrzuca biodra, cofa nogi i łapie podchwyt z lewej strony, stopując podejście zapaśnicze Sama Alveya.

Jeśli wyląduje w parterze, Polak stara się natychmiast wrócić na nogi, nie godząc się z niedogodną pozycją – widzieliśmy to doskonale w ostatniej potyczce z Codym Brundagem, a także w pojedynku z Jimmym Crutem. W starciu z Australijczykiem nasz zawodnik aż 7-krotnie wracał na nogi po obaleniach rywala.

We wspomnianej walce z Brundagem Oleksiejczuk błysnął też srogim ground and pound – wiedział, jak wypracować sobie czas i miejsce na uderzenia z góry, jak wygenerować w nich dużą moc.

Jak walczy Caio Borralho?

Brazylijczyk wywodzi się z Judo. W wieku 20 lat zaczął natomiast trenować przekrojowo wszystkie płaszczyzny. Jak wygląda w oktagonie?

Otóż, Caio walczy z odwrotnej pozycji, choć jest praworęcznym zawodnikiem. Na mańkuta ustawili go jednak trenerzy, do czego zresztą szybko się przyzwyczaił, bo w Judo walczył z prawą nogą z przodu. Jego styl walki w stójce w dużej mierze wynika z inspiracji… Conorem McGregorem! Tak. Chodzi oczywiście o Irlandczyka z czasów jego świetności.

Borralho hasa na nogach lekkim, sprężystym krokiem, odskakując i doskakując. W swoich poczynaniach nie jest metodyczny – zamiast tego szuka krótkich zrywów z pojedynczymi uderzeniami lub kopnięciami, ewentualnie króciutkimi kombinacjami. To raczej typ kontruderzacza. Jego aktywność pod kątem wyprowadzania uderzeń jest znacznie niższa aniżeli Oleksiejczuka.

Jakimi technikami Caio najczęściej dręczy rywali? Długim lewym krzyżowym, kopnięciami zakroczną nogą – frontalnymi na korpus i okrężnymi na głowę – ewentualnie latającymi kolanami, nierzadko w kontrach. Ulubiona kombinacja pięściarska? Prawy sierp – czasami w formie liścia – lewy krzyżowy.

Warto zwrócić też uwagę na kontrujący prawy sierpowy Borralho. Widać tutaj pewnego rodzaju automatyzm. Będąc na wstecznym, Brazylijczyk niemal zawsze zostawia prawy sierp, gdy odchodzi do boku. Nie zawsze oczywiście trafia, ale widać, że technikę tę ma solidnie przetrenowaną. Od czasu do czasu Borralho popisze się też kontrującym krosem, trochę a la wspomniany McGregor.

Podobnie też jak Irlandczyk, defensywę Brazylijczyk opiera przede wszystkim na pracy na nogach tj. kontroli dystansu.

Jak Borralho prezentuje się pod kątem zapaśniczo-parterowym? Otóż, absolutnie od grapplingu nie stroni. Obala przede wszystkim poprzez ostre zejścia do nóg swoich przeciwników – i oddać mu trzeba, że czyni to dynamicznie, z impetem, do końca. W jego dotychczasowych startach w UFC nie było widać natomiast większych judockich szlifów – pomimo iż z tej właśnie dyscypliny się wywodzi.

Caio jest naprawdę groźmy grapplerem. Nawet z pleców potrafi wypracować sobie atak gilotyną, aby odwrócić pozycję. Kapitalnie zachodzi za plecy swoim rywalom, a gdy ci próbują się wydostać, chętnie atakuje rozciąganiem Suloeva. Widać, że walki na chwyty uczył się przez siedem lat od Demiana Mai. Ma czarny pas BJJ.

Borralho nieźle prezentuje się pod kątem kondycyjnym. W trzecich rundach wszystkich trzech walk, jakie stoczył w oktagonie, wyglądał co najmniej przyzwoicie.

Co stanie się, gdy obaj zawodnicy staną naprzeciwko siebie w oktagonie?

Konfrontacja

Obaj zawodnicy są mańkutami. Polak pod sztandarem UFC miał już okazję za takimi wojować – Brazylijczyk nie. Dlatego wszelkie analizy stójkowej gry Caio Borralho obarczone są sporym ryzykiem. Nie wiemy, z jakich technik korzystał będzie najchętniej. Pewną – niewielką ale jednak! – przesłankę natomiast mamy… Makhmud Muradov w pewnym momencie walki z Brazylijczykiem zmienił ustawienie na odwrotne. Co zrobił Caio? Natychmiast grzmotnął go potężnym zewnętrznym lowkingiem na wysokości łydki. W konsekwencji Makhmud natychmiast wrócił do klasycznej pozycji.

Rzeczone lowkingi Caio Borralho stanowić mogą spore ryzyka dla Michała Oleksiejczuka – dlatego że jako zawodnik na wskroś ofensywny często opiera on ciężar ciała na wykrocznej nodze, a to oczywiście utrudnia jej poderwanie w obronie przed kopnięciem. Z drugiej zaś strony, kopanie na wstecznym do najłatwiejszych zdecydowanie nie należy. Presja ze strony Oleksiejczuka – a takowej się spodziewam – powinna utrudnić Borralho odwoływanie się do kopnięć. Jak to lubi powtarzać Michael Bispingcrowd the kicker.

W szermierce na pięści i kopnięcia atutem Brazylijczyka będą oczywiście także zapasy oraz fakt – uważam, że będzie to fakt – że nie będzie obawiał się walki z pleców. Oznacza to, że Polak zmuszony będzie wkomponować w swoje poczynania ryzyko wylądowania na plecach, podczas gdy Borralho będzie mógł korzystać z całego arsenału, nieszczególnie obawiając się o wylądowanie na dole.

W ogólnym jednak rozrachunku Caio nie jest zawodnikiem, który czułby się komfortowo w dłuższych wymianach stójkowych. Widać to było chociażby w walce z Makhmudem Muradovem, w której swoje dobre momenty na nogach miał – ale też przyjął sporo uderzeń, ratując się zapasami. Podsumowując aspekty stójkowe – pomimo iż Caio absolutnie lebiegą w tym obszarze nie jest, to płaszczyzna ta faworyzuje Michała. Jest szybszy, posiada cięższe ręce, znacznie lepiej odnajduje się w półdystansie. Mam wątpliwości, czy Brazylijczyk będzie w stanie utrzymywać go w dystansie kickbokserskim za pomocą kopnięć. Nasz zawodnik jest poza tym znacznie aktywniejszy.

W temacie kopnięć warto wspomnieć też, że Borralho nie zawsze dobrze je sobie przygotowuje – w tempo kontrowali go pięściami lub obaleniami wszyscy rywale, z jakimi dotychczas krzyżował pięści w oktagonie. Jak najbardziej zdolny do tego jest też Michał.

Mały oktagon, w którym rozegra się walka, może okazać się dla Polaka błogosławieństwem albo… Przekleństwem. W stójce Husarzowi powinien służyć, bo łatwiej będzie mu odbierać rywalowi przestrzeń. Jeśli jednak Brazylijczyk pójdzie w zapasy, wtedy, tak, przydałoby się naszemu reprezentantowi więcej miejsce na manewrowanie na wstecznym.

Czy Michał zdoła powstrzymać wysoce prawdopodobne zapaśnicze zapędy Borralho? Najprawdopodobniej jest to sine qua non wiktorii Polaka. W walce na chwyty trudno bowiem nie faworyzować Brazylijczyka. Może nie jest on gigantem pod kątem kończenia rywali w tej płaszczyźnie – pomimo niezwykle dogodnych chwilami pozycji, jakie był w stanie sobie wypracować, nie skończył dotychczas żadnego rywala w UFC – ale potrafi naprawdę dobrze skontrolować, zagrozić techniką kończącą czy wykorzystać ją do zmiany pozycji.

Ciekawie zapowiada się kwestia kondycji. Walka ze wstecznego – a spodziewam się, że Borralho do takiej zostanie zmuszony – kosztuje na ogół więcej energii. Próby zapaśnicze – szczególnie te niesfinalizowane – także. Grzechem w tym kontekście byłoby nie wspomnieć o umiłowaniu Polaka do ataków na korpus, które przecież też drenują zasoby kondycyjne rywali. Ważne natomiast, aby Husarz nie próbował urwać głowy Brazylijczykowi każdym uderzeniem – przestrzelone oznaczają bowiem spory wydatek energetyczny.

Innymi słowy, jeśli walka toczona będzie w stójce, to spodziewam się, że ofensywny styl naszego zawodnika zapewni mu przewagę kondycyjną – pomimo iż Brazylijczyk ma spore doświadczenie z 15-minutowych bojów. Wszystko jednak może zmienić się o 180 stopni, jeśli Borralho sfinalizuje jakieś obalenie i zdoła ustabilizować Oleksiejczuka na dole. Niewątpliwie w walce na chwyty to pasek z energią Michała topniał będzie szybciej. Caio zjadł bowiem zęby na grapplingu.

Kto zatem wygra?

Typowanie

Caio Borralho to naprawdę mocny zawodnik. Na papierze zdecydowanie najlepszy ze wszystkich, z jakimi dotychczas w wadze średniej mierzył się Polak. Karatecka stójka z inklinacjami do kontruderzeń, solidne zapasy, świetna gra parterowa. Treningi z Khamzatem Chimaevem, Paulo Costą, Seanem Stricklandem. Jedno li tylko udane obalenie autorstwa Borralho może wpłynąć na przebieg i wynik walki.

Nie będę natomiast ukrywał, że wiele obiecuję sobie po treningach Michała Oleksiejczuka w Ankosie MMA. To będzie świetny test jego zapasów i parteru. Przywołana wyżej obrona zejścia do nóg przed Samem Alveyem – pomimo niskiej klasy zapaśniczej Amerykanina – oraz parterowa zawziętość w próbach wracania na nogi w pojedynku z Codym Brundagem czy wspomnianym Jimmym Crutem dobrze Polakowi wróżą. Fakt oddania obalenia Brundage’owi – źle.

Nie będę ukrywał, że mam wobec tego ogromną zagwozdkę przy typowaniu tego pojedynku – wbrew mocno faworyzującym Brazylijczyka kursom bukmacherskim, które w mojej ocenie nie oddają rzeczywistych szans na zwycięstwo obu zawodników.

Nawet mi brew nie drgnie, jeśli przyzwoita stójka Caio Borralho wespół z zagrożeniem zapaśniczym, jakie wnosi do oktagonu, a także srogim parterem okażą się przeszkodą nie do przebycia dla Michała Oleksiejczuka. O ile nokaut na Polaku w stójce jednak by mnie zaskoczył, to już wygrana Brazylijczyka decyzją – z uwagi na zapasy i parter – lub też przez poddanie – absolutnie nie.

Odrobinę więcej szans na wiktorie daję jednak Husarzowi. Jego odrobinę jakby asynchroniczny styl walki w stójce wespół z morderczą presją, agresją i nieustanną ofensywą wprowadzą chaos w poczynania niemierzącego się od dawien dawna z tak rzeźniczo usposobionym mańkutem Brazylijczyka. Jego kontruderzenia nie będą tak skuteczne, a obalenia staną się wymuszone – Borralho najlepiej obala natomiast nie w kontrach pod ciosami, a wtedy, gdy zepchnie rywala do defensywy i sprowadzenie może przygotować sobie jakąś kiwką. Innymi słowy…

Zwycięzca: Michał Oleksiejczuk przez (T)KO

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – DO 100, 200 i 300 ZŁ

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button