Michał Materla: „Nie byłem faworytem w oczach ekspertów”
Michał Materla podsumowuje triumf nad Rousimarem Palharesem na gali KSW 36.
Po efektownym zwycięstwie z Rousimarem Palharesem, którego na gali KSW 36 znokautował piekielnym podbródkowym, Michał Materla podsumował na Facebooku swój występ.
Tym razem na wstępie mojego małego podsumowania, które robię zawsze po każdej walce chciałbym szczególnie podziękować fanom. Dziękuję Wam za to, że było mi łatwiej i szybciej wrócić na wysokie obroty gdy powinęła się noga. Dziękuję za dobre słowo, motywacje oraz za to, że znowu mogliśmy przeżywać razem szczęśliwe chwile!
Co do samej walki i otoczki wokół Palharesa, nie byłem faworytem w oczach ekspertów. Były nawet opinie, że mogła to być moja ostatnia walka. W swojej karierze miałem już tyle prób charakteru, że wychodząc do walki czułem się świetnie psychicznie i nawet nie myślałem o tym, że jest na mnie wywierana presja underdoga. Dodatkowo jeszcze w szatni nakręciły mnie zwycięstwa Żyrafy i Gamera. Wchodząc do klatki wierzyłem w swoje umiejętności. Podszedłem do Brazylijczyka jak do wyzwania sportowego i podwyższenia sobie poprzeczki. Palharesa z wielu powodów zna środowisko MMA na całym świecie i powtarzałem, że jestem na dobrym etapie kariery żeby stoczyć walkę z takim nazwiskiem.
To, że udało mi się zakończyć walkę w taki sposób to składowa osób, miejsc i czasu, który został na to poświęcony . Początkiem przygotowań był świetny obóz tlenowy w PrzyStanek Bavaria w Karpaczu. Trenowałem w Zakopanem z grupą Wrestler24 pod okiem Arkadiusz Kordusa i Radka Horbika. W górach cały czas musiałem gonić Binia chyba dlatego czułem przed walką, że mam cardio życia ???? Bardzo dobrze dociążyli mnie również chłopaki na obozie w Starym Kaleńsku, gdzie dużo sparowałem m.in z Maciejem Browarskim. Szlify przygotowań zostały w Szczecienie gdzie byłem pod kontrolą Piotra Bagińskiego, Karola Chabrosa oraz Arkadiusza Kordusa. Przez cały okres do walki robiłem również treningi indywidualne z Marian „Santos” Kłosowski, który przygotowywał mnie taktycznie na koronne dźwignie nożne mojego rywala. Dokładniejsze analizy tych technik dały mi znacznie większą pewność siebie co było chyba widać gdy wylądowaliśmy w parterze.
Przez cały okres treningów rehabilitował mnie Seba Kwiatkowski z St-Medical i to dzięki niemu cały czas mogę trenować maksymalnie wydajnie i nie rozsypałem się na kawałki. Jak zwykle nie zawiódł również Jakub Mauricz z którym zbijanie wagi mamy dopracowane prawie do perfekcji. Dziękuję mojemu bratu Norbiemu bez którego nie byłbym w tym miejscu kariery sportowej na którym jestem teraz.
Wielkie podziękowania dla moich sponsorów z którymi codziennie pokonujemy słabości i dążymy do doskonałości:
@Exped, Spokey, #greenzone, Pit Bull West Coast PL, Iron Horse Series #radius, Tenzi, Alsecco, Solatube.
Przy okazji pozdrawam SteakHouse EVIL za super szame i dbanie o moją miskę co dla sportowca jest niewzykle ważne1
Pozdrawiam i widzimy się mam nadzieję wkrótce!!
Dla przypomnienia najlepsza zapowiedź gali jaką wypuściło KSW i Sobota!!
„Trzy korony,
trzy stany świadomości,
trzy serca,
rozgrzane aż do czerwoności,
biją ten sam rytm,
dążąc do doskonałości,
pot, krew i łzy,
porachowane kości,
i nawet, jeśli ktoś skradnie Ci taką,
zdarza się,
Ty nie odpuścisz,
zaciśniesz zęby, zaciśniesz pięść”