Michał Andryszak o Fernando Rodriguesie Jr: „Szanuję go, ale walczyłem z lepszymi”
Michał Andryszak opowiada o zbliżającej się wielkimi krokami konfrontacji z Fernando Rodriguesem Juniorem, do której dojdzie podczas gali KSW 41 w Katowicach.
Rozpędzony pięcioma z rzędu zwycięstwami w pierwszych rundach Michał Andryszak powróci do klatki KSW już za niespełna dwa tygodnie, podczas zaplanowanej na 23 grudnia gali KSW 41 w katowickim Spodku mierząc się z Fernando Rodriguesem Juniorem>.
Przygotowujemy się na każdą ewentualność. Rozważamy wszystkie scenariusze, jakie mogą być i (przygotowujemy się) tak, jak do każdej walki – tutaj się nic nie zmieniło.
– powiedział w rozmowie z Berserk Labs Longer, a dopytany o ocenę byłego mistrza, odparł:
Atrakcyjny. To jest zawodnik z krwi i kości, lubi się bić – tak samo jak ja. Jego styl mi odpowiada. Myślę, że nie będziemy unikać ciosów, chociaż historia pokazuje, że różnie to bywa i jak się spotyka dwóch stójkowców, to będzie w parterze, ale liczę na to, że Fernando jest takim zawodnikiem, że będzie chciał się bić i ja mogę ze swojej strony zadeklarować to samo.
30-letni Brazylijczyk stoczył jak dotychczas dwie walki pod banderą polskiego giganta. W debiucie niespodziewanie strącił z tronu mistrzowskiego Karola Bedorfa, by następnie równie niespodziewanie z niego spaść, w ledwie 16 sekund padając pod ciosami Marcina Różalskiego.
Jego największym atutem jest waleczność i wola walki – a czasami chęciami można zdziałać cuda. Nie chcę mu ujmować, ale uważam, że to jest jego największy atut.
– ocenił powracający po szybkim zwycięstwie z Michałem Kitą reprezentant poznańskiego Ankosu MMA.
Technicznie? Jest bitny, idzie do przodu, nie boi się przyjąć, nie boi się dostać – i to też jest ważne w wadze ciężkiej, ale uważam, że walczyłem z lepszymi zawodnikami niż on. Chociaż, wiadomo, nie lekceważę go, przygotowuję się jak na każdego zawodnika, jak na mistrza świata. Natomiast obiektywnie uważam, że walczyłem z lepszymi zawodnikami.
Michał Kita moim zdaniem był lepszym zawodnikiem. Denis Smoldarev też był o wiele bardziej na poziomie. Ale co pokaże walka, to pokaże, bo wiadomo, że walka walce nierówna i wszystko się może wydarzyć, tym bardziej, że jest to kategoria ciężka. W żaden sposób, podkreślam, nie lekceważę go, przygotowuję się pod niego na 120%, tak samo jak pod każdego i szanuję go jako zawodnika.
Zwycięzca pojedynku niemal na pewno w kolejnym powalczy o złoto kategorii ciężkiej, ale Michał podchodzi do tematu z dystansem, przekonując, że skupia się teraz tylko i wyłącznie na konfrontacji z Brazylijczykiem.
Co dalej będzie, to pokaże czas.
– podsumował.
Cały wywiad poniżej:
*****
Lowkin’ Talkin’ MMA #3 – UFC Fresno, waga Jędrzejczyk, McGregor vs. Pacquiao