Michael Chandler zachwycony walką z Charlesem Oliveirą, idzie po Islama Makhacheva: „Zapasy z Missouri pokonują dagestańskie sambo zawsze i wszędzie”
Cierpliwie czekający od dwóch prawie lat na Conora McGregora Michael Chandler wyjaśnił, dlaczego zestawienie z Charlesem Oliveirą spadło mu jak manna z nieba.
Może i jeszcze niedawno przekonywał cały świat, że będzie czekał na Conora McGregora do końca świata i jeden dzień dłużej, ale… Na mieście inne są już treście. Michael Chandler powróci do akcji przy okazji listopadowej gali UFC 309 w Nowym Jorku, gdzie stanie do rewanżu z Charlesem Oliveirą.
W najnowszym wywiadzie, jakiego właśnie udzielił na kanale MMAFighting.com, zawsze spoglądający w przyszłość z optymizmem a w przeszłość bez cienia żalu Iron obwieścił, że wszystko ułożyło się absolutnie idealnie.
– Jakkolwiek by tego nie nazwać: szczęśliwym zbiegiem okoliczności, Boskim planem czy czymkolwiek innym – powiedział – to po prostu lepiej nie dało się tego ułożyć. Nie mogło wyjść lepiej.
– Madison Square Garden, co-main event pod Jonem Jonesem i Stipe Miociciem – walką o miano najostrzejszego człowieka na świecie. Staję naprzeciwko gościa, który zniweczył moje marzenia. Od czasu, gdy miałem 20 lat, chciałem być najlepszy na świecie. Nie możesz być uznanym za najlepszego na świecie, jeśli nie masz pasa UFC.
– Ten gość, Charles Oliveira, zgodnie z przepisami, uczciwie pokonał mnie tamtego wieczoru w Houston w stanie Teksas. Był lepszy tamtego wieczoru. Teraz staję przed szansą, aby wyrównać rachunki – w swoim sercu i w swojej duszy. Walczę z gościem, który ma wygrane nad Dustinem Poirierem, nad Justinem Gaeethje, gościem, który przez kilka lat i przez kilka walk trzymał pas mistrzowski. Rekordzista pod kątem poddań w UFC. Niebezpieczna, przerażająca i ekscytująca walka. Wielka szansa.
– Nie jest też łatwo pokonać w rewanżu kogoś, kogo już pokonałeś, więc cała presja będzie ciążyć na nim. Ja nie mam do stracenia nic, a do zyskania wszystko.
– 16 listopada zostanę pretendentem numer jeden, wyzwę do walki Islama Makhacheva, wyruszę w świat, żeby oglądać jego walkę z Armanem Tsarukyanem, stanę w pierwszym rzędzie, a potem wejdę do klatki i powiem mu, że jest następny. To będzie wspaniała historia. Właśnie tak się rozegra, a przynajmniej tak sobie ją wizualizuję do 16 listopada.
38-latek jest nadal przekonany, że starcie z Conorem McGregorem cały czas jest możliwe. Ba! Nie ma wątpliwości, że jeśli Irlandczyk kiedykolwiek zdecyduje się na powrót do oktagonu UFC, to może być jego jedynym rywalem.
Nowym-starym celem Michaela Chandlera jest jednak teraz tytuł mistrzowski. Preferowałby starcie z Islamem Makhachevem – którego wyraźnie faworyzuje w rewanżu z Armanem Tsarukyanem – ponad powrót do zestawienia z Conorem McGregorem. Jest też przekonany, że dagestański mistrz nie odmówiłby takiej walki.
– Islam nie chce ponownie walczyć z Charlesem Oliveirą, Islam nie chce ponownie walczyć z Dustinem Poirierem, Islam nie chce walczyć z gośćmi, z którymi już się bił – powiedział Chandler. – Chce świeżej krwi, nowych nazwisk. Chce nowego gościa, który będzie motywował go do codziennych ciężkich treningów. I ja jestem tym gościem.
– Mam świetny styl, żeby pokonać Islama. Jak mówię, stare, dobre, pełne pasji zapasy z Division One w Missouri pokonują dagestańskie sambo zawsze i wszędzie. Mam dynamit w rękach, mam żelazną kondycję, mogę nieustannie nacierać. Wierzę, że pokonam Islama.
Michael Chandler nie był widziany w akcji od listopada 2022 roku, gdy przegrał przez poddanie w trzeciej rundzie z Dustinem Poirierem. Jest sklasyfikowany na 6. miejscu w rankingu wagi lekkiej, a w UFC jego bilans wynosi 2-3.
Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – KAŻDY DO 100 ZŁ
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.
Skoro walka z Oliveirą jest taka cudowna, to co by było, gdyby faktycznie doszło do walki z Conorem… Orgazm??