UFC

Michael Bisping: „Jeśli Bóg istnieje, to ma ważniejsze sprawy na głowie niż zajmowanie się Chrisem Weidmanem i jego je*anym życiem”

Michael Bisping podsumowuje zwycięstwo z Danem Hendersonem na gali UFC 204, nie zostawiając jednocześnie suchej nitki na Chrisie Weidmanie.

Z powodu obrażeń odniesionych po walce z Danem Hendersonem na UFC 204 w Manchesterze Michael Bisping nie pojawił się na konferencji prasowej po gali, ale dwa dni później wziął udział w podcaście UFC Unfiltered, w którym opowiedział o swojej pierwszej obronie pasa mistrzowskiego kategorii średniej.

Brytyjczyk jest przekonany, że sędziowie postąpili słusznie, przyznając mu jednogłośne zwycięstwo i tym samym nie podziela zdania Hendersona, który uważa, że to jego ręka powinna była powędrować w górę.

Bądźmy szczerzy, miał dwa duże momenty w walce – a poza nimi to był dla mnie spokojny rejs.

– stwierdził Bisping.

Kontrolowałem całą walkę poza końcówką pierwszej rundy i końcówką drugiej rundy, gdy miał kilka dużych momentów. Byłem pewny, że decyzja pójdzie na moją korzyść, chociaż gdy dochodzi do sędziów punktowych, nigdy nie wiadomo.

W ocenie części fanów i mediów decyzja powinna była jednak trafić na konto Amerykanina. Wśród zwolenników takiej opinii znalazł się też były mistrz kategorii średniej Chris Weidman, który punktował walkę dla Hendersona rundy pierwszą (10-8), drugą oraz trzecią (po 10-9).

Mogą pocałować mnie w dupę.

– powiedział Hrabia.

Oczywiście, że Weidman musi tak mówić, bo nie może być obiektywny. Jego opinia jest wypaczona, bo mnie nie lubi i rywalizujemy. Są też inni, którzy są po prostu fanami Dana Hendersona i po prosu są szaleni. To nie są zawodowi sędziowie, to po prostu fani Dana Hendersona – a nie moi. Patrzą na to przez różowe okulary.

Niezależni sędziowie są opłacani za swoją pracę i wszyscy widzieli moje zwycięstwo. To nie była niejednogłośna decyzja tylko jednogłośna. Jak mówiłem, miał dwa dobre momenty w 25-minutowej walce. Przez resztą cały czas się cofał. Miał swoje dwa dobre momenty, ale były za małe. Nie możesz wygrać 25-minutowej walki, trafiając dwoma dobrymi uderzeniami.

Obecnie w kategorii średniej szykowany jest swego rodzaju turniej, w którym dojdzie do dwóch pojedynków na szczycie. Wspomniany Chris Weidman pójdzie w tany z Yoelem Romero, a Luke Rockhold zmierzy się z Ronaldo Jacare Souzą. W zgodnej opinii komentatorów zawodnik, który efektowniej wygra, otrzyma walkę o pas.

Bispng wydaje się jednak mieć swój typ…

Jeśli ta maruda, beksa, Chris Weidman chce to zrobić, jestem bardziej niż gotowy. Jeśli przejedzie się po Romero w następnym miesiącu, jedziemy – będę zadowolony. Jeśli myśli, że go unikam, to oszalał, bo w całym życiu nigdy nikogo nie unikałem. I z całą pewnością nie zacznę tego robić w przypadku tego jebanego cymbała.

Jeśli tego chce, jazda! Jeśli chce spróbować zamęczyć mnie zapaśniczo na śmierć, będzie dostawał po twarzy raz za razem. Dan Hendeson był trudną przeprawą, ale Chrisa Weidmana skończę z całą pewnością.

Brytyjczyk przyznał też, że nie podoba mu się całokształt zachowania Weidmana.

Po prostu nie przestaje narzekać. Uważa, że każdy jest mu coś winien, obnosi się ze swoim ojcem i tak dalej. Powinien stulić, kurwa, mordę – nie jest żadną częścią Boskich planów. Jeśli Bóg istnieje, to ma ważniejsze sprawy na głowie niż Chris Weidman i jego jebane życie.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button