Michael Bisping i Nick Diaz na kursie kolizyjnym
Rozpoczęła się wymiana uprzejmości między Nickiem Diazem i Michaelem Bispingiem – ten ostatni jest gotowy przenieść ją do oktagonu.
W sobotę Michael Bisping po heroicznym boju pokonał faworyzowanego Andersona Silvę w walce wieczoru gali UFC Fight Night 84, notując trzecie z rzędu zwycięstwo w oktagonie.
W samej końcówce trzeciej rundy Brytyjczyk zainkasował jednak potężne latające kolano, które ścięło go z nóg. Uradowany Brazylijczyk rozpoczął świętowanie, a w klatce zapanował chaos i konsternacja. Ostatecznie walka została wznowiona, a Brytyjczyk zyskał uznanie w oczach wszystkich sędziów punktowych.
Właśnie do sytuacji z końcówki trzeciej rundy nawiązał na swoim profilu na Facebooku nie kto inny, jak Nick Diaz, publikując następującą grafikę:
Na odpowiedź Hrabiego, za pośrednictwem Twittera, nie trzeba było długo czekać.
Hej, Nick Diaz, widzę, że pieprzysz głupoty. Nie bądź zgorzkniały, że pokonałem kogoś, kogo ty nie mogłeś. Myślałem, że jesteś bardziej w porządku. Najwyraźniej się myliłem.
Wydawałoby się, że Nick Diaz powinien być bardziej przejęty laniem, jakie jego brat dostanie w przyszłym tygodniu, niż szukać własnego.
Dla przypomnienia, lubię Nicka Diaza, zawsze byłem fanem, ale jeśli chce się lać, jestem gotowy.
Nick Diaz walczył z Andersonem Silvą na początku 2015 roku, przegrywając po jednogłośnej decyzji sędziowskiej. Po walce jednak w organizmach obu zawodników wykryty niedozwolone substancje, co doprowadziło do ich zawieszenia. Stocktończyk będzie mógł powrócić do oktagonu po 1 sierpnia tego roku.
Chcielibyście obejrzeć brytyjsko-amerykańską jatkę?
Komentarze: 3