Michael Bisping: „GSP czeka, aż urosną mu jaja”
Michael Bisping nie zostawia suchej nitki na Georgesie Saint-Pierrze oraz czołówce kategorii średniej.
U progu zakończenia kariery Michael Bisping nie tylko zasiadł na tronie kategorii średniej, odnosząc bez wątpienia największy sportowy sukces w karierze, ale też szykuje mu się wypłata życia, bo w drugiej połowie roku w swojej drugiej obronie pasa mistrzowskiego skrzyżuje rękawice z powracającym do akcji legendarnym Kanadyjczykiem Georgesem Saint-Pierrem, co jest niemal gwarantem wysokiej sprzedaży PPV.
Rzecz jednak w tym, że nadal nie wiadomo, kiedy do tej walki dojdzie.
Myślę, że GSP czeka, aż urosną mu jaja.
– powiedział Hrabia, przydybany przez ekipę TMZ.com.
Myślę, że robi teraz bicka, bierze jakieś proteiny i gdy już będzie odpowiednio duży, może wtedy zrobimy tę walkę. Ja jestem tutaj cały czas. GSP, jak będziesz gotowy, daj znać. W międzyczasie lecę do Tajlandii, żeby kręcić film. Jak tylko GSP da mi znać, że możemy walczyć, wracam na matę. Mieliśmy walczyć w lipcu, ale słyszę, że nic z tego nie będzie. W porządku, stary. Daj znać, jak będziesz gotowy, Georges, i ja też będę gotowy.
Zrugawszy przed kilkoma dniami Chrisa Weidmana za walkę z Gegardem Mousasim, Brytyjczyk odniósł się też do innych zawodników z czołówki kategorii średniej, którzy nie patrzą przychylnym okiem na jego konfrontację z Kanadyjczykiem.
Nigdy w życiu nikogo nie unikałem.
– powiedział stanowczo Bisping.
To zabawne. UFC zaproponowało mi Georgesa Saint-Pierre’a. Yoel jest wkurzony. Jacare jest wkurzony. Ale wiecie co? Długo pracowałem na swojego titleshota. Czy jęczałem jak mała dziwka? Nie. Jeśli jesteście tacy mocni, walczcie, pokonujcie gości. W końcu dostaniecie swoją szansę.
*****
Anderson Silva: „Weidman to szczęściarz, ale teraz szczęście się skończyło”