Miał na stole kontrakt z UFC, ale ojciec zmusił go do stoczenia jeszcze jednej walki – te słowa zmieniły na zawsze mentalność Khabiba Nurmagomedova
Były niepokonany mistrz wagi lekkiej UFC Khabib Nurmagomedov zdradził, jakie słowa ojca wryły mu się mocno w pamięć, decydując o jego nastawieniu.
Do mistrzowskiej walki z Alem Iaquintą w 2018 roku Khabib Nurmagomedov
podchodził z takim samym nastawieniem jak do ostatniego pojedynku przed podpisaniem kontaktu z UFC w 2011 roku – gdy kontrakt ten miał już na stole.
W opublikowanym niedawno nagraniu na kanale Inspire Me Podcast Dagestański Orzeł opowiedział o okolicznościach, w jakich zawitał pod sztandar UFC oraz ówczesnych słowach swojego ojca Abdulmanapa Nurmagomedova, które przyświecały mu przez całą karierę.
– Bardzo ciężko było wtedy dostać się do UFC – powiedział Khabib. – Pamiętam, że to był październik 2011 roku. Miałem 16-0. Pamiętam, że miałem wtedy walczyć z jednym gościem z Brazylii w Dagestanie. To była duża gala w Dagestanie.
– Przed tą walką UFC przysłało mi kontrakt. Mówię więc ojcu, że hej, mamy kontrakt, marzenie spełnione, trzeba podpisać. Ale przed sobą miałem tę walkę. Ten kontrakt przysłali mi na jakieś dziesięć dni przed tą walką.
– Pytam więc ojca, po co mam walczyć z tym gościem, skoro mamy kontrakt? Przecież wszystko to robiliśmy, żeby iść do UFC. Mogę zostać pierwszym zawodnikiem z Rosji, który trafi do UFC.
– Ojciec odpowiedział mi jednak, że „nie, najpierw stoczysz tę walkę – stoczysz ją, a potem pójdziesz do UFC”. Mówię mu wtedy, że przecież wszystko się może zdarzyć. A jak przegram? A on do mnie: „Jeśli przegrasz tutaj, to po co masz iść do UFC?”. Te słowa zmieniły moją mentalność. Jeśli chcesz być mistrzem, musisz walczyć z każdym rywalem z całego świata.
– To była taka sama decyzja, jaką podjąłem przed walką o pas w 2018 roku. Miałem walczyć z Tonym Fergusonem, ale wypadł z walki. Potem dali mi Maxa Hollowaya i też się wycofał. Na dzień przed galą nie miałem rywala, ale jutro mam walczyć o pas. Pamiętam, że Dana zadzwonił wtedy do mojego menadżera i powiedział, że ma kilka przeciwników. Zrobiłem wtedy dopiero co wagę. To był poranek, około 9-10 rano. Bardzo chciało mi się wtedy spać, bo nie mogłem spać w nocy. Powiedziałem Aliemu (Abdelazizowi), że idę spać. Obudź mnie za kilka godzin. Nie ma znaczenia, kto będzie rywalem. Jeśli ściągną King Konga, mogę się z nim bić. Na szali musi tylko znaleźć się pas mistrzowski. Tyle.
– Całe życie pracowałem, żeby zostać mistrzem UFC. Na dzień przed walką mówią, że nie mają rywala? To po prostu dajcie mi pas i idę do domu. Jeśli nie chcecie, żebym kogoś zlał, dajcie mi pas.
– Poszedłem wtedy spać. Budzę się, Ali mówi, że mają rywala. To dobrze – mówię. Pyta, czy nie ciekawi mnie, kto jest tym rywalem. Powiedział mi, że to Al Iaquinta. Bez znaczenia. Iaquinta, Pettis, Holloway. Bez znaczenia. Po prostu dajcie mi rywala.
– To była ta sama mentalność, jak przed podpisaniem kontraktu z UFC. Tak, jak powiedział mi wtedy ojciec: jeśli nie pokonasz tego gościa, to po co masz iść do UFC? Po prostu go pokonaj.
– Pamiętam, że skończyłem go w pierwszej rundzie, a następnego dnia podpisaliśmy ten kontrakt z UFC. Dwa miesiące później, w styczniu 2012 roku, zadebiutowałem.
Wspomnianym ostatnim rywalem, jakiego Khabib Nurmagomedov pokonał przed dołączeniem do UFC, był Arymarcel Santos. Dagestańczyk skończył go uderzeniami w pierwszej rundzie podczas gali ProFC 36 w Chasawjurcie.
W oktagonie amerykańskiego giganta Orzeł stoczył trzynaście walk, wszystkie wygrywając. Tytuł mistrzowski wagi lekkiej obronił trzykrotnie, w 2020 roku nieoczekiwanie w wieku ledwie 32 lat przechodząc na sportową emeryturę.
Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – KAŻDY DO 100 ZŁ
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.