Menadżer: „Yoel wziął zanieczyszczony suplement”
Wygląda na to, że Yoel Romero ma solidne argumenty w walce o oczyszczenie swojego imienia z oskarżeń o stosowanie dopingu.
Gdy miesiąc po zwycięstwie Yoela Romero z Ronaldo Jacare Souzą na gali UFC 194 jak grom z jasnego nieba spadła wiadomość o możliwej wpadce dopingowej Kubańczyka, wydawało się, że jego kariera – biorąc pod uwagę 38 lat, jakie ma już na karku – staje pod wielkim znakiem zapytania. Niczym wściekłe sępy niektórzy zawodnicy UFC, z Timem Kenndym na czele, jęli rozszarpywać Żołnierza Boga, często w niezbyt wyszukany sposób.
Kilka dni temu pojawiło się jednak światełko w tunelu, gdy menadżer zawdonika, Malki Kawa, poinformował o dobrych wiadomościach w sprawie wpadki dopingowej swojego klienta.
Dziś natomiast w programie The MMA Hour Kawa wespół z Romero opowiedzieli, jak obecnie przedstawia się sytuacja.
Otóż, próbka B kontroli antydopingowej dała, podobnie jak próbka A, wynik pozytywny, wskazując na zabronioną substancję w organizmie Kubańczyka. Sęk jednak w tym, że wedle słów wyżej wymienionej dwójki suplement w formie tabletki, jaki przyjął po walce z Jacare Romero, był zanieczyszczony. Kawa przyznał, że zdaje sobie doskonale sprawę, że wielu zawodników wcześniej tłumaczyło się w ten sposób, ale w przypadku Kubańczyka sytuacja przedstawia się inaczej. Jak bowiem przyznał menadżer, zarówno obóz zawodnika, jak i Amerykańska Agencja Antydopingowa (USADA) przebadali wskazany przez Romero suplement i wyniki badań w obu przypadkach były identyczne – rzeczywiście suplement ten, którego nazwy Kawa nie ujawnił z uwagi na toczącą się jeszcze sprawę, zawierał nielegalną substancję, której obecność wykryto w organizmie Żołnierza Boga w obu próbkach badania.
Kluczowe jednak jest to, że nigdzie na tymże suplemencie nie było informacji o tym, iż zawiera on zabroniony składnik, wobec czego Romero nie mógł mieć żadnej wiedzy w tym temacie.
Jak dodał menadżer, jego klient przeszedł pomyślnie wszystkie testy antydopingowe przed walką oraz w dniu walki.
Wziął ten suplement.
– wyjaśnił Kawa.
Jeśli bierzesz suplement, ryzykujesz, że tak się może zdarzyć. Odpowiedzialność faktycznie spada na Yoela.
Przedział kary, jaką może otrzymać Kubańczyk, zawiera się między publicznym ostrzeżeniem – w najłagodniejszej wersji – a dwuletnim zawieszeniem – w najsurowszej. Kawa jest jednak dobrej myśli, niezwykle chwaląc sobie dotychczasową współpracę z szefem USADA, Jeffem Novitzkym. Wierzy, że okoliczności mocno przemawiają na korzyść niepokonanego w oktagonie Romero.
Nie spodziewam się dwóch lat. Nie sądzę, by dwa lata były sprawiedliwe.
Najprawdopodobniej jeszcze w tym tygodniu poznamy ostateczne rozstrzygnięcie.
Komentarze: 1