Max Holloway odpowiada krytykom: „Jestem starszy od tego gościa tylko o dwa lata!”
Były mistrz wagi piórkowej UFC Max Holloway przed starciem z Arnoldem Allenem stawia sprawę jasno – nadal celuje w powrót na tron.
W drodze do sobotniej gali UFC Fight Night w Kansas City, gdzie skrzyżuje rękawice z niepokonanym pod sztandarem amerykańskiego giganta Arnoldem Allenem, nie brak głosów, wedle których były dominant wagi piórkowej Max Holloway najlepsze lata kariery ma już za sobą.
Błogosławiony zamierza jednak udowodnić całemu światu, że broni w walce o najwyższe laury w kategorii do 145 funtów składać nie zamierza. Nie pozostawił co do tego wątpliwości podczas konferencji prasowej przed galą oraz w rozmowie z Danielem Cormierem.
– Muszę tam wyjść i postawić pieczęć – powiedział Max. – Muszę postawić pieczęć. Słyszę tę całą krytykę w mediach społecznościowych, słyszę dziennikarzy dopytujących, co mnie jeszcze napędza.
– Muszę więc tam wyjść i dać popis. Dać im niezapomniane chwile.
Hawajczyk zasiadał na mistrzowskim tronie w latach 2017-2019. Kres jego panowania nastał wraz z dołączeniem do mistrzowskiej rozgrywki Alexandra Volkanovskiego, który zdetronizował Błogosławionego, później jeszcze dwukrotnie powstrzymując jego mistrzowskie zapędy.
Australijczyk utrzymuje się na tronie do dzisiaj. W lipcu stanie do unifikacyjnego pojedynku z tymczasowym mistrzem Yairem Rodriguezem, pokonanym zresztą przez Maxa Hollowaya w 2021 roku.
Pomimo trzech porażek z Australijczykiem, Hawajczyk nadal wierzy, że w przyszłości ich drogi mogą ponownie się skrzyżować. Jak przyznał, zeszłotygodniowe zwycięstwo Israela Adesanyi z Alexem Pereirą po trzech wcześniejszych porażkach, jakich doznał z rąk Brazylijczyka, stanowi dla niego dużą inspirację.
– Gdyby mistrzostwo nie było dla mnie motywacją, gdybym nie chciał wejść jak najwyżej, czy wziąłbym w ogóle tę walkę? – powiedział Holloway. – Gdybym wychodził tylko po pieniądze, brałbym przecież łatwiejsze walki.
– A wychodzę do gościa, którego uważają za kolejnego pretendenta. Wielu fanów uważa zresztą, że to on powinien walczyć o tymczasowy pas. Koniec końców, aby zostać najlepszym, musisz pokonać najlepszych – a najlepszym jest Błogosławiony!
Holloway odniósł się do opinii, wedle których jego odporność – niezwykle istotna przy jego otwartym stylu walki – może niebawem dojść do pewnego krytycznego punktu, za którym czeka ją szybki regres.
– Wielu ludzi opowiada o obrażeniach, jakich doznaję w walkach – powiedział. – I w porządku, widać to na liczbach. Jednak już nie doznaję żadnych obrażeń na treningach.
– Znaleźliśmy sposób, który działa. Mniej obrażeń podczas treningów. Jeśli pojawiają się obrażenia to w trakcie walk. W ten sposób można wydłużyć karierę.
Arnold Allen pod sztandarem UFC jeszcze nie przegrał. Brytyjczyk może się pochwalić serią aż dziesięciu zwycięstw, którymi utorował sobie drogę na 4. miejsce w rankingu wagi piórkowej.
– To potwór – powiedział 31-latek. – Nie wykręcasz 10-0 w UFC przypadkiem. Byłem na jego miejscu. Byłem takim samym wygłodniałym gościem.
– Słyszę wiele różnych rzeczy – że jestem stary, że to, że tamto. A jestem od niego starszy o dwa lata. Ludzie nazywają mnie weteranem weteranów. Lubię określenie weteran, ale jestem tylko o dwa lata starszy od tego gościa.
– Wielu gości przywołuje też temat obrażeń, jakich doznałem, ale zobaczymy. Mówi, że ma wiele pytań, ale ja też mam wiele pytań. Odpowiedzi poznamy w sobotę.
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.