Max Holloway: „Mogę walczyć w 155 funtach, a nawet 170”
Max Holloway podąża śladami Conora McGregora – Hawajczyk jest gotowy na walki w cięższych kategoriach wagowych.
Z aktywnych zawodników UFC tylko Jon Jones i Demetrious Johnson mogą pochwalić się lepszą serią zwycięstw. Jednak pomimo aż ośmiu kolejnych wiktorii hawajski piórkowy Max Holloway nadal nie doczłapał do walki o pas mistrzowski, a teraz, gdy Jose Aldo, Frankie Egar i Conor McGregor są już zajęci, w kategorii piórkowej nie ma wielu zestawień, które miałyby sens dla Błogosławionego. Jak przyznał wcześniej, nie odmówiłby pojedynku z Chadem Mendesem, który nawet w rankingu jest o jedną pozycję wyżej, ale bierze też pod uwagę inne – coraz popularniejsze – rozwiązanie.
Mogę walczyć w kategorii lekkiej. Czy naprawdę muszę tam iść? Mogę iść, nie dbam o to. Ludzie ciągle powtarzają: „Chcę być najlepszym zawodnikiem na świecie”. I dlatego właśnie szanuję Conora. Powiedział, że chce być najlepszym zawodnikiem na świecie i próbuje to udowodnić. Walczy, kurwa, z każdym. Naprawdę mówi, co robi. I jak też mogę bić się z każdym. Chcecie, żebym bił się w 155 funtach? Dajcie mi kogoś w 155. Nie dbam o to.
Wierzę w swój obóz przygotowawczy, wierzę w moich trenerów, wierze w to, co robię. Wierzę w pracę, którą wykonuję. Pójdę wyżej i będę się bił. Kto wie? Dacie mi szansę, to i do 170 pójdę. Każdy go (Conora McGregora) chwali za to, co robi, ale wiem, że jest wielu zawodników, którzy gdyby mieli okazję i pieniądze by się zgadzały, poszliby w górę bez zastanowienia.
24-letni zawodnik zapewnia, że doskonale rozumie decyzje UFC o zestawianiu walk Conora McGregora z Natem Diazem. Uważa, że Irlandczyk zapracował sobie na takie przywileje. Zastrzega jednak, że gdy pójdzie śladami McGregora, będzie oczekiwał dokładnie takiego samego traktowania – z walkami poza swoją dywizją przy jednoczesnym dzierżeniu pasa w piórkowej na czele.
Koniec końców, UFC ma pełną kontrolę. Mogą robić, co zechcą. Mogą mnie któregoś dnie zestawić z takim, kurwa, Jonem Jonesem. Cokolwiek zechcą. Na koniec dnia to oni wypisują moje czeki. A chcę ładnych czeków. Chcę udowodnić światu, że jestem najlepszym zawodnikiem na świecie. Nie próbuję zostać najlepszym zawodnikiem na Hawajach czy najlepszym w Stanach Zjednoczonych. Chcę zostać najlepszym zawodnikiem na świecie i gdy wszystko będzie skończone, chcę, aby ludzie mówili: „cholera, ten gość był jednym z najlepszych w historii”.