Max Holloway: „Emeryci lubią żyć przeszłością”
Max Holloway zabrał głos na temat medialnych przepychanek z Conorem McGregorem, inicjowanych najczęściej przez Irlandczyka.
Przetrzymujący przemocą pas mistrzowski kategorii lekkiej – jeszcze tylko prawdopodobnie przez kilka tygodni – Conor McGregor w ostatnich tygodniach regularnie podszczypuje medialnie dominatora 145 funtów i jednocześnie jedną ze swoich ofiar w przeszłości, Maxa Hollowaya.
Hawajczyk jednak nie pozostaje mu dłużny, a w ocenie wielu wręcz miażdży go swoimi odpowiedziami. Błogosławiony zapewnia jednak, że podchodzi do tematu z dystansem i nawet w pewnym sensie rozumie Irlandczyka.
Wysyła kuksańce tu i ówdzie, ale powtarzam – emerytowani zawodnicy lubią mówić o przeszłości.
– powiedział na łamach FloCombat.com Holloway.
Jak twój wujek na barbecue: „Chodź, chłopcze, pamiętasz, jak kiedyś rzucałem piłką na kilometr?”. Tak się zachowują. Mówią o przeszłości. Nie mają nic przed sobą, więc mówią o przeszłości. I tym się ten gość zajmuje.
Może opowiadać o przeszłości, ile zechce. Wie, kto jest najtwardszą walką. Wiedzą, kto jest najlepszy. Najlepszy jest Błogosławiony i gdy będzie gotowy, żeby zmężnieć, wyjść do prawdziwej walki, jak to sam określa, będziemy czekać. Jest dla niego wiele pojedynków, ale wygląda na to, że wielu ludzi chce zobaczyć Holloway vs. McGregor II. Jestem tutaj.
Hawajczyk podkreślił, że jeśli do rewanżu z Irlandczykiem jednak nigdy nie dojdzie, to będzie to wynikało wyłącznie z niechęci tego ostatniego. Holloway jest bowiem gotowy – bez względu na kategorię wagową.
Wiecie, że jestem gotowy na walkę z kimkolwiek.
– powiedział.
Jestem jedynym gościem, który chce walczyć z Khabibem, a nawet nie jestem w jego wadze. Zobaczymy, co się wydarzy.
Obecnie jednak Błogosławiony musi skupić się na obronie pasa kategorii piórkowej – w swojej drugiej jego obronie skrzyżuje pięści z Brianem Ortegą, najprawdopodobniej podczas lipcowej gali UFC 226.
*****