Holloway: „Chcę walczyć w grudniu”
Grudzień zapowiada się piekielnie ciekawie w dywizji piórkowej UFC.
Końcówka roku obfitowała będzie w szlagierowe starcia w kategorii piórkowej w UFC. Czwórka najwyżej sklasyfikowanych zawodników dywizji wkroczy do oktagonu, by ustalić nową lub utrzymać starą hierarchię.
W walce o unifikację pasów mistrzowskich Jose Aldo zmierzy się z Conorem McGregorem 12 grudnia na gali UFC 194. Dzień wcześniej do oktagonu przy okazji finałowej gali TUF 22 wejdą Frankie Edgar i Chad Mendes. Kilka tygodni wcześniej notowany na 4. miejscu w rankingu Ricardo Lamas podejmie schodzącego do 145 funtów Diego Sancheza na UFC Fight Night 78.
Do walki pali się też notowany na 5. miejscu w rankingu Max Holloway, który pokonując na UFC Fight Night 74 Charlesa Oliveirę, wyśrubował swoją fantastyczną serię do siedmiu kolejnych wygranych. Hawajczyk chciał w następnym starciu skrzyżować rękawice z Edgarem, ale UFC dla byłego mistrza kategorii piórkowej wyszykowało wspomnianego Mendesa.
Błogosławiony rozpoczął jednaj kampanię na rzecz szybkiego powrotu do oktagonu, wykorzystując do tego aplikację Periscope.
Chcę walczyć jeszcze raz przed końcem roku. Chcę walczyć w grudniu.
Holloway zaznacza, że z wielką chęcią zastąpi Jose Aldo albo Conora McGregora, gdyby któryś z nich wypadł z grudniowego pojedynku. Poza tym nie ma jednak na oku żadnego konkretnego rywala.
Ktokolwiek. Cokolwiek UFC każe mi zrobić, zrobię. Nie chcę jednak długo czekać, chcę wrócić do treningów i walczyć w grudniu. Zobaczymy, jaka walka się trafi.
Zawodnik stwierdził też, że nie zamierza – wzorem swojego kolegi Yancy Medeirosa – wyjeżdżać do Stockton na treningi z braćmi Diaz.
Nie naprawiasz czegoś, co nie jest zepsute.
Przyznaje jednak, że perspektywa przejścia do kategorii lekkiej zbliża się dla niego nieubłagania.
Prawdopodobnie przejdę do 155 funtów. Nie wiem, kiedy dokładnie, ale rosnę. Ścinanie nie było zbyt ciężkie, ale zdecydowanie robi się trudniejsze.
Najwyżej notowanym zawodnikiem w kategorii piórkowej, przeciwko któremu Holloway mógłby wystąpić w grudniu, jest sklasyfikowany na 8. miejscu Jeremy Stephens, który już wcześniej również wyrażał chęć powrotu do oktagonu przed końcem roku.
Z zawodników z czołowej piętnastki, którzy ostatnio zwyciężali, bez zaplanowanej walki pozostają w tym momencie też Clay Guida, Hacran Dias i Tatsuya Kawajiri. W grudniu powrócić chciałby też znajdujący się na fali trzech zwycięstw, piekielnie utalentowany Mirsad Bektic.