Max Holloway: „Gdy tylko Aldo dowiedział się, że jestem kontuzjowany, zaczął szczekać”
Atmosfera w kategorii piórkowej gęstnieje – tymczasowy mistrz kategorii piórkowej Max Holloway znów nie zostawia suchej nitki na Jose Aldo.
Max Holloway po raz kolejny się wściekł. I po raz kolejny na swoją ulubioną od kilku tygodni medialną ofiarę – Jose Aldo. Powód? Brazylijczyk w najnowszym wywiadzie powiedział, że Holloway nie przyjął walki z nim na gali UFC 208, wobec czego szykuje się do pojedynku o tymczasowy pas mistrzowski kategorii lekkiej, nie czekając na Błogosławionego.
Nie wiem, o czym on, u diabła, gada.
– powiedział zdenerwowany Hawajczyk w rozmowie z FOXSports.com.
Powtarza, że wiedziałem (o walce na UFC 208) przed starciem (z Pettisem) – gówno wiedziałem przed walką! Gdy powiedzieli mi w klatce po zwycięstwie, że chcą tej walki 11 lutego, myślałem, że to 10 tygodni, więc wziąłbym dwa tygodnie wolnego i potem przez osiem przygotował się na niego.
Po wszystkim jednak podskoczyła mi adrenalina, byłem podekscytowany i powiedziałem, co powiedziałem, a dopiero potem zdałem sobie sprawę, że to tylko osiem tygodni. Jasna cholera, szybko! Ale OK, możemy to zrobić.
Błogosławiony nawiązuje oczywiście do wyzwania, jakie rzucił po ubiciu Anthony’ego Pettisa Jose Aldo podczas gali UFC 206, proponując właśnie UFC 208 jako termin walki.
Później wycofywał się z tego, motywując to kontuzjogennością Brazylijczyka oraz względami rodzinnymi. Teraz natomiast wyjaśnia, że nie chodzi tylko o skłonność Aldo do urazów oraz urodziny syna i obiecany mu wyjazd do Disneylandu.
Gdy obudziłem się następnego ranka po walce, moja jebana kostka była spuchnięta jak noga słonia. Natychmiast powiedziałem UFC, co się dzieje i nie wiem, dlaczego tego nie przekazali dalej, ale poszedłem do lekarza najszybciej, jak było to możliwe. Powiedziano mi, że nie mogę nic robić przez cztery do sześciu tygodni.
– wyjaśnił Holloway.
Żadnego kontaktu, nic. Nie mogę kopać, nie mogę robić nic. Odnowiła mi się stara kontuzja kostki, więc poinformowałem ich, że jestem niedostępny przez sześć tygodni.
Wygląda na to, że teraz szczeka i mnie prowokuje, ale, koniec końców, gdybym nie był kontuzjowany, mogę z nim walczyć dowolnego dnia w tygodniu. Mógłbym lać się z nim jutro.
Hawajczyk przypomniał, że Brazylijczyk sześć razy w swojej karierze w UFC wycofywał się z walk, przekonując też, że odrzucił propozycje walki na galach UFC 205 i UFC 206.
To takie zabawne. Aldo teraz szczeka, a gdy ja wydzierałem się do niego, nie bąknął nawet słowa.
– stwierdził 25-letni zawodnik.
A gdy tylko dowiedział się, że nie mogę walczyć, bo jestem kontuzjowany, otwiera japę i szczeka. Zjeżdżaj stąd! Gdy wie, że nie stanę naprzeciwko niego w oktagonie, nagle staje się wielką gębą.
Rozpędzony dziesięcioma wiktoriami z rzędu Holloway przyznał, że celuje w powrót do oktagonu na koniec kwietnia lub początek maja.
Chcę być pewien, że dopilnuję tej kontuzji. Na ogół szybko dochodzę do zdrowia po urazach, ale powiedzieli mi 4-6 tygodni, więc zobaczymy.
– powiedział.
Tym, co mnie naprawdę rozwala, jest to, że Aldo kazał gościom czekać na siebie miesiącami. Niektórzy goście, którzy mieli z nim walczyć, ostatecznie nawet nie mogli tego zrobić. Erik Koch miał się z nim bić, ale Aldo doznał kontuzji. Gość każe innym czekać na siebie miesiącami, a teraz wydziera się na mnie? Zjeżdżaj stąd. Nawet nie dostałem kontraktu na walkę, a ty się na mnie wściekasz? Ty dostajesz kontrakty, a potem się wycofujesz. Wycofywanie się z walk to to samo co ich odrzucanie.