Mauricio Ruffy rozbił twardego i charakternego Jamesa Llontopa na UFC 309
Mauricio Ruffy popisał się kilkoma fantastycznymi akcjami w walce z Jamesem Llontopem, ale nie był w stanie skończyć Peruwiańczyka.
W pojedynku otwierającym kartę główną gali UFC 309 w Nowym Jorku utalentowany Mauricio Ruffy (11-1) rozbił na pełnym dystansie twardego jak skała i charakternego Jamesa Llontopa (14-5).
Ruffy rozpoczął walkę bardzo uważnie, zachowując pełną czujność w defensywie. Świetnie przepuszczał niskie kopnięcia Llontopa, unikając też jego sierpowych. Był bardzo cierpliwy. Chwilami aż za bardzo, bo wiele ofensywy w jego poczynaniach nie było.
W ostrej wymianie Llontop zaskoczył Ruffy’ego dobrymi ciosami, ale Brazylijczyk kontynuował okopywanie wykrocznej nogi Peruwiańczyka srogimi lowkingami. W pewnym momencie Llontop zmienił nawet na chwilę ustawienie. Peruwiańczyk polował też na doły rywala.
Jednak w końcówce rundy Ruffy popisał się kilkoma świetnymi akcjami. Kontrującym sierpem, a potem srogim krosem, którym prawie posłał rywala na deski. Czując krew, spróbował latającego kopnięcia, ale kompletnie przestrzelił. Zdzielił jeszcze potem Llontopa ciosami, ale ten odpowiedział kopnięciami na korpus i runda pierwsza dobiegła końca.
Po niespiesznym początku drugiej rundy – przynajmniej w wykonaniu Mauricio, który skupiał się głównie na defensywie – Brazylijczyk posłał Peruwiańczyka na deski potężnym lewym bitym z dołu. Rzucił się za Llontopem z dobitką, ale ten przetrwał trudne chwile i walka z czasem wróciła na nogi.
Tam cierpliwie walczący Ruffy zdzielił rywala piękną obrotówką, potem poprawiając szybkim jak błyskawica krosem. Twarz Peruwiańczyka była już zmasakrowana, ale broni ani myślał on składać. Nadal nacierał, rozpuszczał ręce. Brazylijczyk prezentował się jednak bardzo dobrze w defensywie – świetnie kontrolował dystans, a gdy sytuacja tego wymagała, amortyzował uderzenia ruchami głową. Kolejny potężny prawy wylądował na głowie Llontopa. Ten jednak ustał tę bombę, podobnie jak kilka innych przed zakończeniem rundy drugiej.
Peruwiańczyk rozpoczął trzecią odsłonę agresywnie, co i rusz rozpuszczając ciosy i kopnięcia, ale Ruffy kąsał go prostymi ze wstecznego, tu i ówdzie czając się na kontr-bomby. Jednak Llontop nie zwalniał tempa. Owszem, większość jego uderzeń nie dochodziła celu, ale co jakiś czas trafiał lowkingami, middlekickami czy ciosami na korpus i głowę. Presja ze strony Peruwiańczyka zaczynała sprawiać Ruffy’emu problemy.
W końcówce jednak Brazylijczyk kapitalnie zasymulował, że dostał w oko – zaczął je mrużyć, wykrzywiając twarz w grymasie bólu – by następnie skontrować szarżującego rywala pięknym lewym sierpem. Chwilę potem dołożył jeszcze kros i kolejne ciosy, wyraźnie wstrząsając bitnym Peruwiańczykiem.
Sędziowie orzekli jednogłośnie o zwycięstwie Mauricio Ruffy’ego w stosunku 3 x 29-28. Po walce Brazylijczyk zaprosił w bitewne tany Benoita Saint-Denisa.
Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – DO 100 ZŁ
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.