Matt Brown wskazuje rywala, dla którego bez zastanowienia powróciłby do oktagonu
Matt Brown nadal znajduje się w stanie swego rodzaju zawieszenie, nie będąc pewnym, czy chce dalej kontynuować karierę – ale gdyby zaproponowano mu starcie z Carlosem Conditem, nie wahały się ani chwili.
Pierwotnie ich starcie zestawiono w 2013 roku, ale wówczas ostatecznie Matt Brown nie wszedł do oktagonu naprzeciwko Carlosa Condita, bo po raz pierwszy w karierze zmuszony był wycofać się z walki – z powodu kontuzji pleców.
Nieśmiertelny nigdy jednak ani wcześniej, ani później nie ukrywał, że starcie z Urodzonym Zabójcą jest jego marzeniem. I – jak się okazuje – nic się w tej materii nie zmieniło.
Być może pora, abyśmy skrzyżowali pięści.
– powiedział Brown w podcaście Fight Society (za MMANytt.com).
Z wielką przyjemnością bym się z nim zmierzył. Niezwykle go szanuję. Oczywiście więc, że marzę o tym. Wszyscy chcieliby obejrzeć taką walkę. Miało do niej dojść kiedyś. Zobaczymy, jak to się potoczy.
Obaj zawodnicy od jakiegoś czasu rozmyślali o emeryturze. Matt Brown, który ostatnio przerwał serię trzech z rzędu porażek, efektownie ubijając Diego Sancheza, nadal nie podjął ostatecznej decyzji, czy zawiesi rękawice na kołku, czy też zawita raz jeszcze do oktagonu.
Z kolei w sobotę po prawie półtorarocznej przerwie do akcji powrócił Carlos Condit, ale w starciu z Neilem Magnym przegrał, dając bezbarwny występ. Na tę chwilę nie wiadomo nic o jego dalszych planach, bo też od czasu tej porażki nie zabrał publicznie głosu.
Na pewno ludzie chcieliby obejrzeć tę walkę bez względu na wszystko.
– stwierdził Nieśmiertelny.
To byłaby walka dekady. I zdecydowanie byłby to pojedynek, na który chciałbym powrócić z tej częściowej emerytury. Nie podjąłem jeszcze żadnej decyzji, ale ta walka by mnie na pewno zmotywowała, żeby ruszyć z tematem.
Condit i Brown mogą pochwalić się nieprawdopodobnymi statystykami skończeń. Urodzony Zabójca prze czasem odniósł aż 28 z łącznie 30 zwycięstw (93%), podczas gdy Brown 19 z 21 (91%). Biorąc pod uwagę agresywny styl walki, jaki obaj prezentują, trudno zatem byłoby spodziewać się, aby walka rozegrała się na pełnym dystansie.
Zobaczymy, co się wydarzy.
– podsumował Brown.
Może słucha tego Sean Shelby i zadzwoni do mnie w przyszłym tygodniu?
*****