Matt Brown: „Trening ruchu Conora to nonsens”
Matt Brown uważa, że trening ruchu, w który mocno zaangażowany jest Conor McGregor, przyczynił się do jego porażki z Natem Diazem na UFC 196.
Conor McGregor wprowadził do świata MMA trenera ruchu, Ido Portala. Pomimo tego, że niektórzy od początku podchodzili z dystansem do tego typu wynalazków, ostatnie zwycięstwa Irlandczyka zdawały się potwierdzać słuszność obranych przez niego metod treningowych.
Jedna po porażce z Natem Diazem, jakiej Notorious doznał na gali UFC 196, Ido Portal stał się obiektem kpin.
Z dużym dystansem do metodologii treningowej mistrza kategorii piórkowej podchodzi też czołowy zawodnik kategorii półśredniej, Matt Brown, który w The Great MMA Debate Podcast podzielił się swoimi spostrzeżeniami po pierwszej porażce Irlandczyka w oktagonie UFC.
Mam wiele szacunku dla Conora. Lubię Conora. Lubię to, co robi. Nie chcę powiedzieć nic obraźliwego względem Conora, nie jestem nienawistnikiem, nie jestem zazdrosny, nie jestem zawistny. Znaczy, zazdrosny mogę być o jego pieniądze, ale to wszystko. Jednak uważam, że źle trenuje.
Jego trening ruchu to nonsens, błazenada. To idiotyczne, niepotrzebne. Gdy spędzasz czas, robiąc takie gówno jak to, i spotykasz się akurat z Natem Diazem, kończysz wypompowany. Nie widziałem go tam trenującego pod obciążeniem. Nie wykonuje tego brudnego, katorżniczego treningu, przynajmniej z tego, co widziałem.
Nieśmiertelny nie podziela opinii, jakoby krytyka metod treningowych McGregora była przedwczesna i nieuzasadniona po jednej tylko porażce, wykluczając też, aby przyczyną problemów kondycyjnych Irlandczyka była walka w innym limicie wagowym.
Zmiana kategorii wagowej nie powinna wpłynąć na jego kondycję. Nie wiem, skąd ten pomysł, to idiotyczne. Gość miał walczyć o mistrzostwo, miał walczyć z dos Anjosem. Był w dobrej formie. Nie ma opcji, żeby nie był w dobrej formie na tę walkę. Dos Anjos to jeden z gości z najlepszą kondycją w sporcie. Conor na pewno robił wszystko, co mógł…
Uważam, że prawdopodobnie wierzy, że cały ten trening, jaki robił do tej pory, był prawidłowy. Ale w walce z Mendesem Conor był bardzo wypompowany, gdy nokautował go. Mendes po prostu zmęczył się trochę wcześniej, bo wziął walkę w zastępstwie. Nie sądzę, żeby tak szybko się zmęczył, gdyby miał dłuższe przygotowania. W każdym razie w ten sposób (Conor) jakoś potwierdzał sobie, że wszystko, co robił dotychczas, było prawidłowe, choć niekoniecznie takie było. Taka jest moja ocena. Nie trenuję w obozie Conora, ale gdy po prostu widzisz ten trening ruchu, widzisz, jak uderza w tarcze – powtarzam to od dawna, nie bez powodu nie widzisz zapaśniczych mistrzów olimpijskich gadających o treningu ruchu, nie przez przypadek nie widzisz Sugara Ray’a Robinsona robiącego to gówno. Mówimy o największych w historii sportów walki – i nikt nigdy nie robił tego gówna. Jeden gość teraz wyjdzie i zmienia nagle całą grę? Zaszedł całkiem daleko, ale porażka – nie chcę nic odbierać Conorowi po tym wszystkim, co zrobił – ale porażka z gościem, który wziął walkę 11 dni przed galą… To nie wygląda dobrze moim zdaniem.
Czy Ido Portal zniknie równie szybko, jak się pojawił?
Komentarze: 1