UFC

Mateusz Gamrot wyjaśnia, dlaczego nie wziął walki z Rafaelem Fizievem na UFC Rijad, wskazuje idealnego rywala na kolejne starcie

Mateusz Gamrot odniósł się do zarzutów Rafaela Fizieva, który stwierdził, że Polak odrzucił ofertę walki na lutową galę UFC Rijad.

Nie taki finał poszukiwań zastępcy za Dana Hookera do walki z Justinem Gaethje na UFC 313 wymarzył sobie Mateusz Gamrot. Wspierany mocno przez polskich fanów Gamer robił, co mógł, aby dostać pojedynek z Amerykaninem, ale ostatecznie matchmakerzy UFC wskazali na Rafaela Fizieva.

Przy okazji całego zamieszania okazało się, że polski zawodnik miał wcześniej propozycję rewanżu z kirgiskim Azerem. A przynajmniej takie informacje przekazał Ataman, który stwierdził, że Gamrot odrzucił propozycję walki na galę UFC Fight Night, która odbyła się 1 lutego w Rijadzie.

Czy rzeczywiście tak było? O to Gamera zapytano w prowadzonym przez Macieja Turskiego magazynie Oktagon Live.

– Dostałem (ofertę) na cztery tygodnie przed, czyli w okresie Bożego Narodzenia, informację, czy zawalczę z Fizievem za cztery tygodnie, 1 lutego – przyznał. – Powiedziałem, że bardzo chętnie z nim zawalczę, ale w innym terminie. (Powiedziałem, że) potrzebuję okres na przygotowanie. Wiesz, ciężko wyjść do takiego zawodnika z marszu.

– Taka sytuacja miała więc miejsce, ale absurdalne były warunki, żebym pojechał bez przygotowania tam.

– Wydaje mi się, że (nasza) walka wydarzyłaby się teraz. Gdyby Fiziev nie wskoczył do Gaethje, to nas by zestawili w najbliższym czasie, bo to nazwisko się przewijało. W tych rozmowach z UFC też oni mówili, że najbardziej realistycznym zestawieniem jest moje z Fizievem. Ja więc na to przytaknąłem i na dobrą sprawę czekaliśmy na datę, kiedy to się wydarzy.

Pierwsza walka odbyła się półtora roku temu. Mateusz pokonał wtedy Rafaela przez techniczny nokaut w rundzie drugiej. Azer zerwał więzadło krzyżowe, nie będąc w stanie kontynuować pojedynku. Od tamtej pory nie był widziany w akcji.

Co zaś tyczy się Polaka, to od połowy stycznia szlifuje on formę na matach American Top Team na Florydzie, gdzie czeka na kolejne starcie. Z kim mógłby się zmierzyć?

– Ja jestem gotowy czy za 3-4 tygodnie, czy za 6-7 tygodni – powiedział. – Jaka by to data nie była, to przewartościuję po prostu ten plan treningowy.

– Dużo osób z rankingu, które jeszcze nie są ogłoszone, wiem, że już będą mieli zestawione walki albo planują zestawić ich ze sobą, więc… Sam jestem ciekaw, w którą stronę UFC pójdzie i kogo będą chcieli dać.

– Mi by najbardziej leżał ten Ortega. Jeżeli to prawda, jeżeli chciałby przejść do kategorii lekkiej, to też mówię UFC, że jestem chętny na walkę z nim. A jeżeli nie z nim, to nawet z każdym spoza rankingu mogę walczyć. Chcę utrzymać rytm, chcę walczyć.

– Mógłbym się uprzeć teraz i czekać kolejne pół rok, aż zrobią się przetasowania i zawalczyć na koniec roku, ale to nie jest w moim stylu trochę. Trenuję ciężko, mam 34 lata, jestem w dobrej formie, chcę się bić, a koniec końców w UFC liczą się wygrane walki i efekt wygranych walk – a czy to będzie gość z rankingu, czy spoza rankingu to nie ma najmniejszego znaczenia. Chcę wyjść, dać naprawdę dobrą walkę, wygrać i przesuwać się dalej do przodu.

Cała rozmowa tutaj.

Poniżej podsumowanie zamieszania związanego z co-main eventem UFC 313.

Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – DO 100 ZŁ

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button