Mateusz Gamrot obszernie podsumował wygraną nad Rafaelem dos Anjosem na UFC 299: „Po tym uderzeniu mój plan trochę się zmienił””
Po gali UFC 299 w Miami Mateusz Gamrot opowiedział o zwycięskim boju z Rafaelem dos Anjosem, którego pokonał jednogłośną decyzją.
Już na początku pojedynku Gamer zaliczył deski, naruszony najpierw kolanem, a później ustrzelony podbródkiem. Przetrwawszy jednak trudne chwile dzięki zapasom, z czasem zaczął przejmować stery walki w swoje ręce. Ostatecznie wygrał jednogłośną decyzją sędziowską.
Podczas konferencji prasowej po gali kudowianin podsumował zwycięstwo.
– Plan był zbliżony do tego, co było w walce – powiedział po angielsku. – Może powinienem był mieć więcej pewności w stójce. W pierwszej rundzie zostałem jednak zaskoczony tym uderzeniem. Nie widziałem tego uderzenia i potem mój plan trochę się zmienił.
– Jestem jednak zadowolony z tej walki. RDA to bardzo twardy rywal. Były mistrz, walczył ze wszystkimi w wadze lekkiej i wszyscy mieli z nim problemy.
– Wiedziałem, że skończenie go będzie niezwykle trudne. Daliśmy więc trzy rundy i to była wojna.
– Szybko doszedłem do siebie, ale nie widziałem tego uderzenia – dodał. – Byłem zaskoczony.
– Spodziewałem się, że chętniej będzie walczył ze mną w parterze – powiedział. – Przygotowywał się w końcu w B-Team, najlepszym klubie na świecie. Ale cóż, zapasy są w moim DNA. W każdej walce chcę pokazać, co potrafię w parterze.
– Jak mówię, w tej walce pokazałem tego trochę więcej, ale może w przyszłości spotkam się z Charlesem Oliveirą. To najgroźniejszy zawodnik w parterze. Wtedy na pewno pokażemy niesamowite akcje w parterze.
– To był dla mnie duży test, to była duża walka – rzekł Polak. – Były mistrz wagi lekkiej, pretendent w półśredniej. Niezwykle twardy przeciwnik.
– Cieszę się, bo pokazałem lepszą stójkę, pokazałem zapasy, pokazałem więcej walki w parterze. RDA to niesamowity gość. Jak mówiłem w klatce, byłem jego wielkim fanem, gdy zaczynałem walczyć. Jeśli chcę być najlepszy w wadze lekkiej, muszę pokonywać takich gości jak Rafael dos Anjos.
– Ma podobny styl do mistrza, Islama Makhacheva. Zdałem więc pierwszy test. A następny będzie w przyszłym roku.
Pokonując Rafaela dos Anjosa, Mateusz Gamrot odniósł trzecie zwycięstwo z rzędu i siódme w ostatnich ośmiu występach. Obronił swoją 6. pozycję w rankingu, a niewykluczone, że w najnowszym notowaniu zdystansuje 5. w klasyfikacji Michaela Chandlera.
Zapytany o swoje dalsze cele, kudowianin postawił sprawę jasno.
– Teraz chcę odpocząć, ale w następnej walce na pewno chcę kogoś z Top 5 – powiedział. – Nie ma znaczenia, kto to będzie. Charles, Gaethje, Arman. Mogę ich spokojnie pokonać. Żaden problem. Potrzebuję jednej, dwóch dużych walk i wtedy będę pretendentem.
Kiedy Gamer chciałby powrócić do akcji?
– Zobaczymy – odparł. – Może podczas International Fight Week, jeśli dostanę propozycję? A jeśli nie, to może pod koniec roku.
– Mamy teraz kilka walk w wadze lekkiej. Muszę poczekać. Zobaczymy, co się wydarzy i wtedy mój menadżer porozmawia z UFC i coś wymyślimy.
– Jestem cierpliwy. Jak mówiłem, moim celem jest walka z Islamem Makhachevem. Bardzo go szanuję. Jest zapaśnikiem, ja jestem zapaśnikiem, więc chcę sprawdzić polskie zapasy na tle dagestańskich zapasów.
Na konferencji prasowej pojawili się też dziennikarze znad Wisły, którzy poprosili Gamera o podsumowanie walki w języku polskim.
– Pierwsza runda? – powiedział Mateusz. – Jak to się mówi, ciosy nokautujące to są takie, których nie widać – i tak było w tej walce. Nie mam pojęcia, kiedy się to wydarzyło i co to było w ogóle. Tylko pamiętam, że nagle znalazłem się na ziemi, ale jak powiedziałem przed chwilą, szybko się otrząsnąłem i szybko wróciłem do walki.
– Cały czas pracuję nad stójką i chciałbym, aby była ona zauważalna. W tej walce była zauważalna, ale jeszcze nie tak, jak chciałbym, żeby to wyglądało. Zrobiłem bardzo mocne sparingi z Dustinem. Dużo to zaprocentowało. W trzeciej rundzie troszkę się właśnie otworzyłem, ale jeszcze to jest za mało, niż bym oczekiwał.
– Jednak prognozuje to bardzo dobrze. W każdej walce będę robił progres i w każdej walce będę naprawdę dużo lepiej wyglądał w tej stójce niż teraz.
– Jestem zadowolony z tej walki. Dos Anjos jest mocnym, ciężkim przeciwnikiem do skończenia, jak pokazywał we wcześniejszych walkach. Trochę żeśmy się pokulali w tym parterze. Zawsze chcę reprezentować zapasy, zawsze chcę reprezentować jiu-jitsu. I tak było.
– Cieszę się, że wygrałem. Robię kolejny krok w przód. Jedna, dwie walki i zaraz się znowu zakręcimy wokół pasa.
Poniżej cała konferencja prasowa z Mateuszem Gamrotem.
Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – KAŻDY DO 100 ZŁ
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.