Mateusz Gamrot nie wie, co stanie się, gdy spotka w ATT Armana Tsarukyana: „Zastanawiam się, jak to ma wyglądać, bo oczywiście przyjeżdżając do ATT, nie chcę wprowadzać jakiejś złej atmosfery”
Mateusz Gamrot niebawem wybiera się do American Top Team, gdzie od kilku miesięcy przebywa niepałający doń sympatią Arman Tsarukyan.
Starcie, jakie Arman Tsarukyan i Mateusz Gamrot stoczyli w czerwcu ubiegłego – zakończone minimalnym zwycięstwem Polaka po fantastycznym obszarze zapaśniczo-parterowym widowisku – stanowiło początek medialnych tarć pomiędzy oboma zawodnikami. Ich inicjatorem był Ormianin, który do dzisiaj nie pogodził się z ówczesną przegraną, będąc przekonanym, że walkę z Gamerem wygrał. Ahalkalakets w licznych wywiadach podskubywał polskiego zawodnika.
– Nie trenowałem z nim do tej pory – powiedział Ormianin o Gamerze miesiąc temu po zwycięstwie z Joaquimem Silvą. – Nadal jest numerem 7. w rankingu i któregoś dnia możemy walczyć. Dlatego nie powinniśmy trenować wspólnie i powinniśmy trzymać od siebie dystans. Dlatego że jeśli któregoś dnia zapytają, czy chcę walczyć z Gamrotem, a będziemy na tym samym poziomie, to na pewno następnym razem chcę go skończyć.
– Moim zdaniem wygrałem ostatnią walkę – kontynuował Tsarukyan. – Miał po prostu wyjątkowy fart. To walka, którą chciałbym stoczyć, ale nie teraz, bo teraz potrzebuję kogoś z Top 5.
Tak się natomiast składa, że niebawem obaj zawodnicy będą mieli okazję, aby ponownie spotkać się twarzą w twarz – tyle że nie w oktagonie UFC, a na sali American Top Team na Florydzie. Gamer wylatuje bowiem wkrótce do Miami, gdzie spędzi kilka tygodni przed starciem z Rafaelem Fizievem.
Co wydarzy się, gdy drogi Mateusza i Armana się przetną? Otóż, sam Polak jest tego ciekawy, co przyznał w najnowszej odsłonie Hejt Parku na Kanale Sportowym.
– Mogę wam lepszą ciekawostkę powiedzieć – rzekł Gamer. – Arman Tsarukyan mieszka w dormsach (internat w ATT), a ja lecę tam za trzy tygodnie i sam jestem ciekaw tego spotkania, co się wydarzy.
– Bo on gdzieś tam nie ukrywa, że nie darzy mnie sympatią. I vice versa. Sam się zastanawiam, jak to będzie.
Łączący treningi w Czerwonym Smoku z tymi w American Top Team Polak nie ma jednak wątpliwości, że zasady mieszkania pod jednym dachem należy ustalić wcześniej.
– Trzeba po prostu ustalić wszystkie warunki na wejściu – stwierdził. – Nie będę tam chodził i się zastanawiał, czy pacnąć, czy nie pacnąć? Czy on mnie nie pacnie? Tylko warunki trzeba ustalić na wejściu.
– Ale jest to zastanawiające dla mnie, jak to ma wyglądać, bo oczywiście przyjeżdżając do ATT, nie chcę wprowadzać jakiejś złej atmosfery, jakichś złych rzeczy.
– Jak zauważyłem, on tam mieszka od dwóch czy trzech miesięcy. Chyba chce się przypodobać trochę, bo nagle Moicano, nagle Dawson, nagle ja, nagle ktoś… Chcę powiedzieć, że on z kolegami z klubu nie walczy. Patenciarz nagle się znalazł. Będzie w ATT zawodnik.
– Więc jako taka dygresja i ciekawostka ciekaw jestem, jak to się potoczy.
Polak i Ormianin nie trenują natomiast na matach ATT z tymi samymi trenerami. Chociażby Grant Dawson – inny reprezentant klubu – wspominał niedawno, że Ahalkaletesa – swojego potencjalnego rywala w przyszłości – spotyka wyłącznie na nielicznych zajęciach grupowych.
Arman Tsarukyan nie ma jeszcze żadnej ogłoszonej walki, ale od kilku miesięcy przebywa w Miami, gdzie czeka na kolejny pojedynek. Wieść gminna niesie, że do akcji powróci w październiku, mierząc się na UFC 294 w Abu Zabi z Beneilem Dariusem.
Cała rozmowa poniżej.
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.