„Marzec albo później!” – rzecze Jan, „Jestem dobry w perswazji” – odpowiada Adesanya
Jan Błachowicz i Isreal Adesanya zabrali głos na temat terminu swojej walki – i póki co porozumienia nie wypracowano, przynajmniej wedle medialnych narracji.
Israel Adesanya chce walczyć z Janem Błachowiczem. Jan Błachowicz chce walczyć z Israelem Adesanyą. Walka podoba się głównodowodzącemu UFC Danie White’owi, który zdążył ją już oficjalnie zapowiedzieć.
Rzecz jednak w tym, że nie wypracowano póki co porozumienia w jednym kluczowym elemencie – terminie pojedynku. Rozdający karty w wadze średniej Nigeryjczyk chciałby bowiem wrócić do akcji już w lutym przyszłego roku, podczas gdy świeżo upieczony mistrz 205 funtów obstaje przy marcu.
Jak zresztą Polak ujawnił w najnowszym wywiadzie udzielonym ESPN.com, matchmakerzy UFC od dobrych kilku tygodni wiedzą o jego grafiku. Ledwie bowiem dzień po zwycięstwie z Dominickiem Reyesem na UFC 253 cieszynianina zapytano właśnie o potencjalne starcie z Nigeryjczykiem, który podczas tej samej gali zmasakrował Paulo Costę.
– Pytali mnie o to po mojej walce w Abu Zabi – powiedział Błachowicz. – Już na drugi dzień po walce. Powiedziałem im, że nie ma dla mnie problemu, ale nie teraz. W marcu mogę walczyć z kimkolwiek. Żaden problem. Nie mogę walczyć wcześniej niż w marcu. To był wtedy problem dla mojego rywala. Jeśli Israel chce poczekać, nie ma problemu. Jeśli nie, to musi walczyć z kimś innym.
Cieszyński Książę potwierdził, że nie zamierza wracać do oktagonu wcześniej przede wszystkim z uwagi na grudniowe narodziny pierwszego syna. Nie jest to jednak jedyny powód.
– Sytuacja w Polsce nie jest teraz najlepsza – powiedział. – Nie wiemy, co stanie się jutro, pojutrze. Póki co normalnie trenujemy, ale nikt nie wie, co przygotował dla nas nasz rząd. Ludzie zaczęli wychodzić na ulice. Zobaczymy, co stanie się potem.
Zapytany, czy w ostatnich dniach kontaktował się z UFC właśnie w sprawie terminu walki z Adesanyą, polski zawodnik potwierdził.
– Widziałem wywiad z Daną Whitem, więc moje menadżerka wysłała wiadomość do UFC, pisząc, że możemy zrobić tę walkę, ale w marcu – powiedział. – Nie wcześniej, bo czekam na dziecko. A do tego dochodzi sytuacja w Polsce. Nikt nie wie, co się wydarzy. Odpowiedzieli, że ok, rozumieją. I od tego czasu nie rozmawialiśmy więcej. Może jutro albo pojutrze wrócimy do rozmowy z UFC.
Polski mistrz ocenia, że starcie z Israelem Adesanyą jest teraz bardziej realne niż potencjalna konfrontacja ze zwycięzcą sobotniej rywalizacji pomiędzy Thiago Santosem i Gloverem Teixeirą. Nie zamierza jednak ustępować w kwestii terminu – preferowany przez Nigeryjczyka luty go nie interesuje.
– Marzec albo później – stwierdził krótko.
Czy zatem pierwotnie garnący się do walki już w grudniu Nigeryjczyk byłby w stanie poczekać na polskiego mistrza do marca lub kwietnia przyszłego roku? Właśnie o to w najnowszym wywiadzie zapytał go Ariel Helwani.
– Nic nie jest jeszcze ustalone, więc… – odpowiedział tajemniczo Adesanya, przybierając przebiegłą minę. – Ale… Jestem dobry w perswazji.
Poniżej cały wywiad z Janem Błachowiczem:
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz cashback 200 PLN
*****
Termin walki ma kluczowe znaczenie i mam nadzieje że Janek nie ustąpi.
Zauważcie , że Jankowi zaczęło iść dobrze, gdy poukładał sobie wszystko w życiu i głowie. Wypracował pewne schematy, rytuały , automatyzmu , które się świetnie sprawdzają.
W grudniu urodzi mu się syn. Jego świat zmieni się dość znacząco. Potrzebna będzie chwila , by to wszystko poukładać. Znaleźć sposób by zaimplementować te schematy, rytuały , automatyzmy do nowej rzeczywistości .
Jeśli Jano wyjdzie do Adesany za wcześnie , to nawet gdyby dał radę się fizycznie przygotować na 100% , to nie będzie miał tego spokoju w głowie , który zaprowadził go na sam szczyt. Wtedy walka z Izzym będzie dochodową, acz jednorazową przygodą.
Jeśli zaś, nie da się skusić oferowanymi pieniędzmi i poczeka do marca, wierzę mocno , że ma dużą szansę pokonać Nigeryjczyka. Wtedy czekają go cześć i wieczna chwała .
Gorzej jak się nie zgodzi, a w marcu Santos znowu go znokautuje. Wg mnie lepiej niech dostanie lanie od Andesayi za duże pieniądze i przejdzie na emeryturę.
Zawsze istnieje i takie ryzyko.
Janka pozycja negocjacyjna nie jest idealna, ale nie jest też zła. Z kim innym miałby walczyć Adesanya? Gdzie będą większe pieniądze dla UFC? Czy gdyby Santos rzeczywiście wygrał z Jankiem ( a mym zdaniem jest większym zagrożeniem , dla Janka niż Izzy), Nigeryjczyk równie chętnie i szybko chciałby się przenieść do LH?
Nie jest to prosta sprawa dla Państwa Błachowiczów, ale generalnie życie nie jest proste.
Santos większym faworytem niż Adesanya? Akurat z Santosem to faworytem bez dwóch zdań byłby w rewanżu Janek. Z Adesanyą nie jest i nie będzie.
Mam inne zdanie w tym temacie. Wg mnie dla Janka trudniejszym przeciwnikiem jest Santos , głównie ze względu ma sile fizyczną i moc w ciosach (i kopnięciach ). Dodatkowo dużo mniej jest w tej walce do wygrania.
Co do Nigeryjczyka, to nie zrozumcie mnie źle , jestem wielkim fanem jego stylu walki i umiejętności . Na pewno będzie to mega ciężka walka dla Janka.
Uważam po prostu że Janek (gdy tylko będzie miał poukładane w głowie i życiu), dzięki przewadze fizycznej i mocy w pięściach i kopnięciach ma bardzo dużą szansę na wygraną.
Oba pojedynki będą mega ciężkie . Wątpię by w którymkolwiek Polak był bukmacherskim faworytem. Jednakże biorąc wszystkie czynniki pod uwagę , uważam że walka z Nigeryjczykiem będzie da Janka lepsza oraz łatwiejsza (co nie oznacza łatwa).