Martin Lewandowski: „Jestem zadowolony z obecnej oglądalności”
Martin Lewandowski opowiada o ostatnich wynikach oglądalności gali KSW 36 oraz cenie za transmisję PPV.
Gala KSW 36 uzyskała najsłabsze wyniki oglądalności od czasu, gdy szeregi polskiego giganta zasilił Mariusz Pudzianowski. Galę w Zielonej Górze oglądało średnio 1,4 miliona widzów.
Jestem zadowolony z obecnej oglądalności.
– przekonuje jednak w rozmowie ze Sportowymi Faktami WP współwłaściciel KSW Martin Lewandowski.
Należy pamiętać, że konkurujemy z najpopularniejszymi programami i stacjami w godzinach odbywania się gali. W ogólnym rozrachunku nie jesteśmy ostatni, a trzeci w średniej oglądalności w danym dniu o danej godzinie. Wiadomo, że są różne gale – te ciekawsze i te, gdzie nie ma wielkich nazwisk, więc trzeba się liczyć, że wyniki są różne. Nie ma powodu do niepokoju.
Liczę, że te wszystkie nasze działania są przez ludzi zauważane. Jakość naszych gal, w przeciwieństwie do innych dyscyplin, cały czas rośnie. Nie oszczędzamy na światłach czy części rozrywkowej, bo staramy się, żeby zarówno widz przed telewizorem, jak i ten na żywo bawili się dobrze od pierwszej do ostatniej walki. Nie tak jak w boksie, gdzie widać, że jest jedna walka wieczoru, a reszta nie ma znaczenia. Chcemy trzymać ludzi w napięciu i dawać dobre walki, ściągać jak najlepsze nazwiska na nasze możliwości. Inwestujemy w tę dyscyplinę od 12 lat
Lewandowski odniósł się też do głosów, jakoby 40 zł za galę PPV było kwotą zbyt wysoką.
Staramy się trochę edukować ludzi, motywować ich, żeby się zrzucili ze znajomymi na te 40 zł, bo kiedy przed telewizorem usiądzie czterech kumpli, to wychodzi mniej niż wyjście do kina. Za dobre wydarzenie trzeba zapłacić i albo chce się wspierać dyscyplinę, której jest się fanem, albo włącza się coś innego, co jest za darmo. Ja nie mam z tym problemu. Mnie najbardziej irytują ludzie, którzy deklarują, że są wielkimi fanami KSW i naciskają na ściąganie wielkich nazwisk, a później okazuje się, że wolą włączyć jakiś kulawy, lewy stream. Jeśli chodzi o kwotę, to zawsze znajdzie się ktoś, dla kogo nawet 20 zł, to byłoby za dużo.
Wychodzimy do ludzi, pokazujemy im, czym jest MMA, na czym polega ta dyscyplina, jakie ma zasady. Staramy się też zainteresować tych, którzy niewiele wiedzą na ten temat, np. angażując w walki „Popka”.