Martin Lewandowski o trylogii Gamrot vs. Parke: „Emocje są, jest historia zbudowana – ciężko i słabo byłoby tego nie wykorzystać”
Współwłaściciel KSW Martin Lewandowski zabrał głos na temat zestawienia potencjalnej trylogii pomiędzy Mateuszem Gamrotem i Normanem Parke.
Po gali KSW 40 w Dublinie Mateusz Gamrot wielokrotnie w dobitnych słowach podkreślał, że ani myśli po raz trzeci mierzyć się z Normanem Parke po tym, jak ich drugie starcie zakończyło się wynikiem no-contest.
Polski zawodnik był zdegustowany postawą Irlandczyka z Północy, który przez kilka miesięcy nieustannie go obrażał, następnie nie zrobił wagi, by potem – zdaniem Gamera – wykorzystać przypadkowy palec w oko do wycofania się z walki.
Jak natomiast na temat ewentualnej trylogii zapatruje się organizacja? Otóż, jej dyrektor sportowy Wojsław Rysiewski przyznał, że nie jest szczególnie zainteresowany trzecią polsko-irlandzką potyczką, podnosząc, że jest już za dużo negatywnych emocji i raczej nie spodoba się to fanom.
Tymczasem w swoim pierwszym wywiadzie po gali współwłaściciel KSW Martin Lewandowski roztoczył jeszcze inną wizję dalszych bojów pomiędzy Mateuszem Gamrotem i Normanem Parke.
Teraz jest dużo złej krwi między chłopakami, więc nie wiem, jak to się skończy, bo to nie jest tak, że to tylko pieniądze mogą przemówić – choć na pewno będzie to jakiś istotny argument w negocjacjach.
– powiedział w rozmowie z SuperForm.tv polski promotor.
Natomiast myślę, że po prostu Gamerowi tak naprawdę to już jest do niczego niepotrzebne. Wiadomo, że Norman jest, jaki jest. Jest typem, który ma niepokorny język i tam prowokuje wszystkich – od organizatorów, czyli nas, potrafił parę szpil wrzucić, cały team, cornerów i tak dalej. To całe zamieszanie z cornerami…
Ja będę chciał gdzieś dążyć do tego, żeby jednak ta trzecia walka (odbyła się), bo jednak są emocje już, jest historia zbudowana – ciężko i słabo byłoby tego nie wykorzystać, ale to na pewno nie będzie ich kolejna walka. Myślę, że sobie powalczą chłopcy, odpoczną, a później gdzieś… No, chyba że Norman gdzieś tam szykuje się jednak, żeby rękawice zawiesić na kołku i zrezygnować z MMA, więc może pojawią się przeszkody, których nie będziemy w tanie przeskoczyć.
Cały wywiad poniżej:
*****
Poznański Nick Diaz – czyli (nie)skomplikowana historia lewego sierpowego