Martin Lewandowski: „Kleber to świetny zawodnik, ale w rozliczeniu biznesowym po prostu się nie liczy”
Współdowodzący KSW, Martin Lewandowski, opowiedział o kulisach negocjacji nowej umowy z byłym mistrzem kategorii piórkowej Kleberem Koike Erbstem.
Po tym, jak w grudniu zeszłego roku Kleber Koike Erbst pokonał w rewanżu Artura Sowińskiego, a Marcin Wrzosek Romana Szymańskiego, obaj zwycięzcy znaleźli się ponownie na kursie kolizyjnym.
O ich rewanżowej walce – pierwszą Japończyk wygrał w maju zeszłego roku jednogłośną decyzją – spekulowało się w kontekście marcowej gali w Łodzi, ale ostatecznie nic z tego nie wyszło, bo negocjacje z Kleberem Koike Erbstem przeciągały się.
Dlaczego? O to zapytano współwłaściciela KSW, Martina Lewandowskiego podczas wywiadu z MyMMA.pl.
Z Kleberem akurat nie chodziło o kasę. Chodziło o ambicję spróbowania swoich sił w UFC. Mogę tyle powiedzieć.
– powiedział polski promotor.
Natomiast my jakoś specjalnie nie walczyliśmy o niego jak lwy. Nie chodzi o to, że nie chcieliśmy, bo bardzo szanuję tego zawodnika i osobiście lubię. Natomiast postawiliśmy po prostu swoje warunki i on ze swoim menadżerem doszli do wniosku, że fajnie będzie jednak w KSW.
To był więc powód, dla którego rzeczywiście ta pozycja Klebera w federacji była zawieszona.
Lewandowski nawiązał też do postaci brazylijskiego Japończyka, gdy padło pytanie o ograniczenie freak fightów zestawianych w KSW.
Kleber sprzeda PPV na poziomie tak małym – nie mam nic do jego umiejętności, bo wszystkich tam by pewnie pozamiatał – ale jeżeli chodzi o stronę biznesową, to sprzeda tyle, że ledwie może swoją walkę by nam zwrócił.
– powiedział Lewandowski.
Nie chcę powiedzieć, że Strachu nam to (wszystko) sprzedaje, bo to jest cały fightcard, federacja, oprawa, cała nasza produkcja, to jest wszystko. Nie da się powiedzieć, że jedna czy dwie osoby (to sprzedają). Oczywiście jedni czy drudzy sprzedają lepiej. Natomiast Koike w takim rozliczeniu biznesowym się po prostu nie liczy. Liczy się świetnie jako mistrz federacji, jako kapitalny zawodnik.
Dlatego odczepmy się od tych freakfightów i doceńmy to, że oni też dźwigają to MMA, to KSW i dzięki temu możemy płacić i ściągać coraz lepszych zawodników z zagranicy. Zostają u nas w federacji tacy zawodnicy jak Michał Materla, Mamed Khalidov czy Kleber Koike. To są wszyscy zawodnicy, którzy byli podkupywani przez UFC.
Nie chcę powiedzieć, że tu nie chodziło tylko o kasę, ale kasa nie była tym, co mu (Kleberowi) przeszkadzało.
Kleber Koike Erbst i Marcin Wrzosek ostatecznie skrzyżują ponownie rękawice podczas czerwcowej gali KSW 44 w trójmiejskiej Ergo Arenie, a na szali walki znajdzie się pas mistrzowski kategorii piórkowej.
*****
Clay Guida oskarżył Nate’a Diaza o pobicie – śledztwo rozpoczęte