Mark Hunt w Stanach Zjednoczonych – w przyszłym tygodniu decyzja odnośnie jego przyszłości
Mark Hunt podda się w specjalistyczne klinice w Stanach Zjednoczonych badaniom, które zadecydują o jego sportowej przyszłości.
Mark Hunt zawitał dzisiaj do Stanów Zjednoczonych, gdzie najprawdopodobniej rozstrzygną się jego dalsze sportowe losy pod banderą UFC. Jak donosi bowiem dziennikarz Brett Okamoto, Samoańczyk uda się do specjalizującej się w obrażeniach mózgu kliniki w Cleveland, gdzie przejdzie szereg badań, które mają określić stan jego zdrowia oraz w rezultacie zdecydować o jego przyszłości.
Kilka tygodni temu Hunt został usunięty z walki wieczoru australijskiej gali UFC Fight Night 121 z Marcinem Tyburą z powodu artykułu, jaki popełnił nieco wcześniej. Przyznał się w nim mianowicie do złego stanu zdrowia spowodowanego karierą zawodniczą – coraz gorszej pamięci, seplenienia i jąkania.
Samoańczyk przeokrutnie się wówczas wściekł, nie zostawiając na UFC suchej nitki, a przy okazji rugając też Danę White’a. Przekonywał, że jego usunięcie z rozpiski jest tylko i wyłącznie wynikiem zemsty ze strony organizacji za proces, jaki z nią toczy w sprawie walki z Brockiem Lesnarem, zapewniając jednocześnie, że fragmenty dotyczące jego zdrowia w rzeczonym artykule były tylko żartem.
Wściekły Mark Hunt reaguje na usunięcie z walki z Marcinem Tyburą: „Ty łysy chu*u…”
Jak zdradził później Dana White, zanim zdjęto Hunta z rozpiski gali w Sydney, zaproponowano mu lot pierwszą klasą do Stanów Zjednoczonych, by tam poddał się dokładnym badaniom w specjalistycznej klinice – zawodnik jednak odmówił, przekonując, że po pierwsze – nie ma na to czasu, a po drugie – takie same kliniki są też w Australii
W rezultacie został z karty walk usunięty, a na jego miejsce desygnowano Fabricio Werduma, który w sobotę wypunktował naszego Marcina Tyburę.
Markowi Huntowi pozostały w kontrakcie z UFC jeszcze trzy walki – i nigdy nie ukrywał, że nadal celuje w pas mistrzowski.
Wyniki badań Marka Hunta są spodziewane w przyszłym tygodniu.
Jeśli wypadną pozytywnie, sklasyfikowany na 5. miejscu w rankingu kategorii ciężkiej Samoańczyk, który był ostatnio widziany w akcji podczas gali UFC Fight Night 110 w Auckland, gdzie ubił Derricka Lewisa, będzie prawdopodobnie chciał jak najszybciej powrócić do oktagonu.
43-latek nie ukrywał od dawna, że marzy o rewanżu z Fabricio Werdumem i kto wie, czy taki pojedynek nie miałby też sensu dla Brazylijczyka. Vai Cavalo mierzy co prawda w pas mistrzowski, ale w zasadzie pewnikiem wydaje się, że naprzeciwko Stipe Miocica stanie zwycięzca konfrontacji Alistaira Overeema z Francisem Ngannou – a jeśli w istocie tak się stanie, wówczas Werdum będzie zmuszony poczekać około pół roku na powrót do oktagonu i walkę o złoto, co raczej nie będzie współgrało z jego planami. Po sobotniej gali zapowiedział bowiem, że chce walczyć zdecydowanie częściej.
*****
Przesłuchanie Jona Jonesa przed Komisją w Kalifornii odroczone