Mark Hunt chce walczyć na gali UFC 221: „Czekamy, aż ten mały cykor się zgodzi”
Dopuszczony niedawno do walki Mark Hunt opowiada o swoich planach i najbliższych celach, które obejmują powrót do akcji podczas lutowej gali UFC 221 w Perth.
Przeszedłszy w Las Vegas pozytywnie badania stanu swojego mózgu, były pretendent do pasa mistrzowskiego kategorii ciężkiej Mark Hunt garnie się do powrotu do oktagonu. Jak zdradził w rozmowie z portalem SportingNews.com, celuje w powrót do akcji podczas zaplanowanej na 10 lutego w australijskim Perth gali UFC 221 – i ma już na oku konkretnego rywala.
Czekamy, aż (Fabricio) Werdum powie „tak”, ale to mały cykor.
– stwierdził Samoańczyk.
Chciałbym powalczyć na karcie, na której Rob Whittaker będzie walczył o tytuł. Byłoby niesamowicie być częścią tej historii w Perth.
Super Samoan prowadził zresztą kampanię na rzecz walki z Fabricio Werdumem już podczas ostatniej australijskiej gali UFC Fight Night 121, która odbyła się w Sydney, ale nic z tego nie wyszło i ostatecznie wyszykowano mu Marcina Tyburę. Później jednak został z rozpiski usunięty, a jego miejsce zajął właśnie Vai Cavalo, wypunktowując Polaka.
Nie wiem, dlaczego Werdum nie chce się zabawić.
– powiedział.
Chcieliśmy walczyć z nim w Japonii, chcieliśmy walczyć z nim w Sydney i mówił „nie”. A w następnej chwili bierze walkę z Tyburą. Mnie powiedział „nie”, a Tyburze – „tak”. Mały szczurek.
Wie, że skończy znokautowany. Tylko dlatego nie chce tej walki.
Obaj spotkali się po raz pierwszy w listopadzie 2014 roku podczas gali UFC 180 w Meksyku. Samoańczyk zastąpił wówczas kontuzjowanego Caina Velasqueza i choć nie miał za sobą pełnego obozu przygotowawczego, sprawił Fabricio Werdumowi sporo problemów w pierwszej rundzie, ostatecznie jednak kończąc ubitym na deskach w drugiej.
Załatwił mnie w Meksyku, ale wątpię jak jasna cholera, żeby tak samo było następnym razem.
– zapowiedział Hunt.
Miałem trzy i pół tygodnia przygotowań i 21 kilogramów do zgubienia. Traktowałem go jak uczniaka. Miał szczęście z tym kolanem.
W kontrakcie z amerykańskim gigantem 43-letniemu zawodnikowi pozostały już tylko trzy walki – i zamierza wycisnąć z nich tak dużo, jak tylko się da, by wraz z ostatnią zasiąść na tronie mistrzowskim kategorii ciężkiej.
Nie chcę wiecznie czekać. Potrzebuję gościa z czołówki, muszę wracać do roboty.
– powiedział.
To moja ostatnia szansa na zdobycie pasa. Mam nadzieję, że dadzą mi kogoś z czołowej dziesiątki – kogoś nade mną – i widzę, że Werdum jest jedyną dostępną opcją. Nie wiem, co się dzieje z Cainem (Velasquezem) – nie walczył od stu lat. Alistair (Overeem) nadal próbuje odnaleźć swoją duszę po tym, jak został wysłany podbródkowym do innego wszechświata, a Ngannou dostał walkę o pas.
Jeśli pokonam Werduma, powinienem być następny w kolejce do walki z mistrzem. Mogę być mistrzem w przyszłym roku. Teraz chodzi tylko o to, żeby Werdum powiedział „tak”.
*****
Lowkin’ Talkin’ MMA #3 – UFC Fresno, waga Jędrzejczyk, McGregor vs. Pacquiao