Mariusz Pudzianowski poznał nazwisko rywala na KSW 39
Mariusz Pudzianowski zna już nazwisko zawodnika, z którym pójdzie na pieści 27 maja na Stadionie Narodowym podczas KSW 39 – Colosseum.
Mariusz Pudzianowski powróci do klatki 27 maja, będąc jedną z głównych gwiazd gali KSW 39 – Colosseum. W ostatnim czasie tu i ówdzie pojawiały się pogłoski, jakoby jego rywalem miał być były mistrz Karol Bedorf. Coco jednak został ostatecznie zestawiony w rewanżu z Michałem Kitą, a Pudzian zapytany podczas dnia medialnego przed galą o to, czy odrzucił propozycję starcia z Berserkerem, odpowiedział jasno.
Żadnej walki nie odrzuciłem, więc jest to nieprawda.
Pudzianowski podtrzymuje też swoje tegoroczne plany, przyznając, że poznał już nazwisko rywala, z którym ostatecznie zmierzy się na Narodowym.
W tym roku chciałbym stoczyć dwie walki, a jak to wszystko pójdzie, ocenimy 27 maja. Na razie moje wyzwanie jest 27 maja. Potem krok po kroku idziemy dalej.
– powiedział były strongman.
Właśnie piętnaście minut temu poznałem swojego rywala. Sam się zastanawiałem, kto to dokładnie będzie. Było kilka nazwisk – i dowiedziałem się. A kto nim będzie? Nie mnie jest to ogłaszać. Takie mamy kontrakty, takie mamy umowy. Może za kilka dni włodarze to ogłoszą.
Pudzianowski zaprzeczył, jakoby rzeczony rywal ważył powyżej 130 kilogramów, a zapytany o swoją reakcję na wieść, z kim będzie się bił, powiedział:
Gdy piętnaście minut temu dowiedziałem się, kto będzie moim przeciwnikiem, buzia od razu od ucha do ucha mi się uśmiechnęła. I mogę powiedzieć – będzie wesoło.
W swojej karierze Pudzianowski przegrał łącznie pięć starć, ustępując kolejno Timowi Sylvii, Jamesowi Thompsonowi, Seanowi McCorkle’owi, Peterowi Grahamowi i Marcinowi Różalskiemu.
Oczywiście chciałoby się wrócić do niektórych walk, ale na wszystko przyjdzie czas i pora.
– powiedział 40-letni zawodnik.
Przypuszczalnie – jeżeli wszystko dobrze będzie szło, to, co sobie zaplanuję – jeszcze jakieś walki rewanżowe będę chciał stoczyć i wyrównać swoje stare rachunki.
Zapytany, czy zwieńczenie kariery na Stadionie Narodowym nie byłoby dobrym pomysłem, przytaknął, ale…
Może i byłby to dobry moment na zakończenie kariery, ale mam jakiś w głowie swój cel. I do tego celu chcę dojść. Wiem, że to nie będzie łatwe, ciężka praca będzie, ale jestem bardzo uparty i idę po ten swój cel. Jak dostanę ten cel – a nie jest aż tak bardzo odległy – powiem: „dziękuję, dosyć”.
*****