Marcin Wójcik: „Nie jestem do końca zadowolony z walki”
Marcin Wójcik opowiada opowiada o swojej drugiej z rzędu wygranej w KSW – pokonał Michała Fijałkę na gali KSW 35.
Na gali KSW 35 26-letni Marcin Wójcik potwierdził status jednego z najlepiej rokujących – najlepiej rokującego? – zawodnika kategorii półciężkiej w Polsce, pewnie pokonując powracającego do organizacji Michała Fijałkę.
Przez zdecydowaną większość pojedynku zawodnik z Piły dominował w walce zapaśniczej i parterowej, obijając i kontrolując Berserkera z góry. Daleki był jednak od zadowolenia nad swoją dyspozycją.
To, co mnie najbardziej dotknęło po tej walce, to to, że zupełnie nie ułożyła się po mojej myśli.
– przyznał w rozmowie z dziennikarzami po gali Wójcik.
Miałem przygotowany zupełnie inny gameplan, chciałem więcej popracować na nogach, więcej pokopać, miałem przygotowane akcje kickbokserskie. Ale Michał w miarę dobrze ruszył i zupełnie nie pasował mi jego styl w górze, i to mi się nie układało. Nie jestem do końca zadowolony z tej walki. Fajnie, że na tyle ten mój parter pomógł mi, żebym mógł tę walkę ugrać w jednej płaszczyźnie.
Dla reprezentanta GLD Team Piła jest to już siódme z rzędu zwycięstwo w karierze – oraz drugie z rzędu pod banderą KSW. Czyni go to jednym z najpoważniejszych kandydatów do walki o pas mistrzowski kategorii półciężkiej w niedalekiej przyszłości. Zawodnik podchodzi jednak do tematu spokojnie.
Ta walka jeszcze była na karcie wstępnej, więc nie wiem, czy tak od razu będę mógł przeskoczyć na walkę o pas, ale oczywiście chciałbym. Z tyłu głowy mam to, że Karol Celiński był kontuzjowany. Nie zawiesił kariery tylko ma kontuzję. Życzę mu, aby wrócił do zdrowia i całkiem możliwe, że ta walka z nim będzie następna.
Dla Wójcika walka z Fijałką była czwartą w ostatnich dziesięciu miesiącach. Nie ukrywa, że nie spieszy mu się szczególnie do powrotu do klatki i najchętniej kolejny pojedynek stoczyłby pod koniec roku. Zapowiada, że w przygotowaniach do walki tym razem dokona pewnych modyfikacji.
Mój błąd był taki, że za dużo było ćwiczeń siłowych. Chyba za duża ta masa mięśniowa i czułem się spompowany już w drugiej rundzie, ręce same mi opadały, czuję cały czas taką pompę mięśniową, co nie jest na pewno dobre. Poprzednia walka z Tomkiem Kondraciukiem skończyła się na początku drugiej rundy i może dlatego tego nie odczułem, a teraz czuję to dużo bardziej i na pewno to zmienię w moich przyszłych przygotowaniach.
Poniżej cały wywiad za MMAnia.pl: