Marcin Tybura zabrał głos po szybkiej porażce z Tomem Aspinallem: „Nie mam żadnych wymówek, mam nadzieję, że Tom zostanie mistrzem”
Nie schował głowy w piasek po przegranej walce z Tomem Aspinallem Marcin Tybura – polski ciężki opowiedział o nieudanym występie.
Nie będzie miło wspominał walki wieczoru sobotniej gali UFC Fight Night w Londynie Marcin Tybura. Polski zawodnik przegrał z Tomem Aspinallem w ledwie 73 sekundy.
Po walce uniejowianin udzielił wywiadu Arturowi Łukaszewskiemu z PolsatSport.pl, w którym podsumował nieudany występ.
– Nie widziałem, czego można się spodziewać po Tomie Aspinallu – powiedział Marcin. – Złapał mnie na to (kopnięcie). Wiedziałem też, że ja też muszę iść mocno do przodu od początku, bo inaczej się z nim nie da walczyć.
– Był po prostu lepszy. Trudno mi tutaj wyszukać jakiś temat, że „coś nie zagrało”, bo wiadomo, że był szybszy, lepszy w stójce, trafił mnie i tyle. Tak to wyglądało z tego, co pamiętam.
– Ogólnie mnie nie odcięło, było TKO, ale szybko to wszystko poszło.
– Działo się to tak szybko, że teraz tej ostatniej akcji jakoś nie mogę przeanalizować – dodał. – Byłem chyba na odchyleniu, jak poszedł tym prawym prostym. Trafił. Nie byłem odcięty, ale trochę zabrakło orientacji, żeby się dobrze obronić.
Dla sklasyfikowanego na 10. miejscu w rankingu Polaka starcie to stanowił szansę na przedarcie się do ścisłej czołówki. Tom Aspinall okupuje bowiem 5. pozycję.
– Szczerze mówiąc, czułem się najlepiej ze wszystkich moich walk, jak wchodziłem do oktagonu – przyznał Marcin. – Naprawdę czułem się bardzo dobrze i nie mam w ogóle żadnej wymówki na to, że tak poszło.
– Jeżeli tutaj będzie chęć, to dalej na pewno będę toczył walki i na pewno coś jeszcze poszukam. Na pewno będę jeszcze dalej pracował, bo dokąd moje zdrowie i ciało pozwalają, aby się rozwijać, to będę to robił.
– Porażka może czasami wyglądać tak, że ja byłem nieprzygotowany, ale byłem naprawdę bardzo dobrze przygotowany do tego pojedynku. Nawet nie szukam wymówek. (…) Czułem się świetnie, wszystko było dobrze, wychodziłem do oktagonu z naprawdę dużą pozytywną energią.
– Po prostu mnie trafił. Był lepszy. Mam nadzieję, że zostanie mistrzem UFC.
– Myślę, że tak się wydarzy. Znaczy, na tej zasadzie, że jego walka o pas możliwe, że nawet jest bliżej niż Sergeya Pavlovicha.
Marcin Tybura walczy pod sztandarem UFC od 2016 roku. Stoczył dla amerykańskiego giganta 18 walk i legitymuje się bilansem 11-7.
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.