Marcin Tybura przed walką z Derrickiem Lewisem: „Mamy dobry plan na walkę”
Marcin Tybura zapowiada niedzielną walkę z Derrickiem Lewisem w co-main evencie gali UFC Fight Night 126 w Austin.
W październiku zeszłego roku w swojej pierwszej w karierze walce wieczoru w oktagonie podczas gali UFC Fight Night 121 w Australii stanął przed życiową szansą, krzyżując pięści z Fabricio Werdumem.
Postawił co prawda legendarnemu Brazylijczykowi spory opór, ale ostatecznie przegrał jednogłośną decyzją sędziowską.
Byłem oczywiście przez kilka dni po walce rozczarowany rezultatem, bo oczekiwałem zwycięstwa, ale zyskałem duże doświadczenie – pięć rund z byłym mistrzem. Gościem, który wie, jak zdobywać pas.
– powiedział Marcin Tybura, bo o nim oczywiście mowa, w rozmowie z MMAJunkie.com.
Zobaczyłem, jak walczą goście ze szczytu dywizji. Pierwsze pięć rund w mojej karierze. Cenne doświadczenie.
Uniejowianin już w niedzielę, trzy miesiące po walce z Vai Cavalo, powróci do oktagonu, w co-main evencie gali UFC Fight Night 126 w Austin stając w szranki ze swoim niedoszłym rywalem sprzed dwóch lat, Derrickiem Lewisem.
Spodziewaliśmy się powrotu w okolicach marca, ale pojawiła się walka w Austin z dobrym rywalem.
– wyjaśnił decyzję o zaakceptowaniu walki z Czarną Bestią Tybur.
Miałem już wcześniej walczyć z Derrickiem. To twardy zawodnik, który ściąga sporo uwagi, więc pomimo iż planowaliśmy późniejszy powrót, to zdecydowaliśmy, że to dobra walka i mogę wrócić wcześniej. Po walce z Fabricio nie miałem poważnych obrażeń.
Przed starciem z Brazylijczykiem polski zawodnik spędził kilka tygodni w Jackson-Wink MMA i nie ukrywa, że bardzo sobie treningi w Albuquerque ceni.
Tym razem przygotowania w Nowym Meksyku był zmuszony ograniczyć do jedynie trzech tygodni – wszystko z powodu problemów z otrzymaniem wizy – ale jest dobrej myśli.
Największym zagrożeniem będę te zamachowe – prawy i lewy latające nad głową.
– powiedział o rywalu Marcin.
Jestem też pewien, że jest silnym gościem, bo jest duży, ścina wagę do kategorii ciężkiej. Widzę więc kilka niebezpieczeństw, nad którymi pracowaliśmy z trenerami – i uważam, że mamy dobry plan na walkę.
Porażka z Werdumem przerwała serię trzech wiktorii sklasyfikowanego obecnie na 7. miejscu w rankingu kategorii ciężkiej uniejowianina. Zwycięstwo z Lewisem utoruje sobie najprawdopodobniej drogę do pojedynków ze ścisłą czołówką dywizji.
Rok dopiero się zaczął – dla mnie od dobrej walki.
– powiedział o swoich planach na 2018 roku Tybura.
Na pewno chcę stoczyć trzy walki i wszystkie trzy wygrać. Muszę wrócić na drogę zwycięstw po walce z Fabiricio i taki jest plan na ten rok.
Cały wywiad poniżej:
*****