Marcin Held kontrowersyjnie przegrał z Joe Lauzonem
Marcin Held przegrał po bardzo kontrowersyjnej decyzji sędziowskiej z Joe Lauzonem na gali UFC Fight Night 103 w Phoenix.
Marcin Held (22-6) poniósł drugą z rzędu porażkę pod banderą amerykańskiego giganta, na gali UFC Fight Night 103 w Phoenix ulegając weteranowi Joemu Lauzonowi (27-12) po bardzo kontrowersyjnej niejednogłośnej decyzji sędziowskiej.
Held trafił na początku walki ładnym podbródkowym w kontrze na kombinację Lauzona. Chwilę potem dołożył jeszcze jeden, by następnie trafić prostym. Amerykanin zaskoczył jednak naszego zawodnika potężnym prawym, rzucając go na siatkę. Tam zaatakował ostro, ale Polak odwrócił pozycję, próbując obalenia – jednak zainkasował kanonadę soczystych łokci na głowę, po których nogi się pod nim ugięły. Walka trafiła do parteru, Lauzon trafił potężnym łokciem, szukając potem balachy, ale wijący się Polak zdołał się wykaraskać, choc po powrocie na nogi był nadal wyraźnie naruszony. Obaj zawodnicy trafili mocnymi uderzeniami. Polak poszukał sprowadzenia pod siatką i po krótkiej batalii dopiął swego. W parterze przez minutę kontrolował Amerykanina, atakując też uderzeniami z góry, ale Amerykania w końcu się wydostał. Tyszanin pod siatką ponownie poszukał obalenia, ale bez powodzenia – był jednak w stanie skontrolować w klinczu Lauzona. Pojedynek na chwilę wrócił na środek oktagonu, ale potem wrócił pod siatkę, gdzie nasz zawodnik był silniejszy w klinczu, wciskając rywala do siatki. Na koniec rundy rozerwał klincz, atakując obrotowym łokciem, ale uderzenie nie trafiło czysto, a Polak przewrócił się na deski. Lauzon ruszył z ciosem z góry, Polak błyskawicznie spróbował balachy i runda pierwsza dobiegła końca.
Na początku drugiej rundy Held kapitalnie sprowadził walkę do parteru, przy okazji świetnie unikając próby gilotyny w wykonaniu Lauzona. Następnie utorował sobie drogi za plecy Amerykanina, walcząc o przełożenie rąk do duszenia. Na trzy minuty przed końcem Lauzon zdołał jednak się wykaraskać, walcząc o obalenie Polaka pod siatką. Bez powodzenia. Sytuacja się odwróciła i to nasz zawodnik wciskał rywala do siatki. Gdy pojedynek wrócił na środek oktagonu, Held ponownie doskonale zszedł pod ciosami przeciwnika, kładąc go na plecach. Wylądował w gardzie, atakując kilkoma łokciami z góry. Sędzia wezwał do akcji. Nieco ponad minutę przed końcem Lauzon zaatakowal ciasną balachą z pleców. Held znalazł się w trudnej sytuacji, ale zachował spokój, przeczekał i wykaraskał się, pozostając na górze i w końcówce częstując jeszcze Amerykanina kilkoma łokciami z góry.
Amerykanin rozpoczął agresywniej trzecią rundę, szukając skończenia, ale nasz zawodnik dobrze się poruszał na nogach, krótkimi kombinacjami, po których Lauzon jak zawsze wysoko unosił gardę, wyrąbując sobie miejsce i czas. Po jednym z ataku Amerykanina Held złapał klincz i przyszpilił go do siatki, ale tylko na chwilę. Walka wróciła na środek oktagonu, ale ponownie Held skontrował atak rywala, przenosząc pojedynek do klinczu. Tam odwrócił rywala i położył go na plecach. Niespodziewanie jednak po chwili nasz zawodnik wstał i walka wróciła do stójki. Polak trafił kilkoma ciosami, ale Amerykanin również dosięgnął szczęki naszego rywala. Lauzon w klinczu walczył o obalenie, ale Marcin zdołał się wybronić i odwrócił pozycję, wciskając rywala do siatki. Gdy starcie przeniosło się ponownie na środek oktagonu, nasz zawodnik ponownie świetnie wszedł z impetem w nogi Amerykanina, kładąc go na plecach.
Sędziowie niejednogłośnie (2 x 29-28, 27-30) wskazali na Amerykanina, który od razu po walce przyznał, że zwycięstwo na 100% powinno trafić na konto Polaka.
Komentarze: 1