Marcin Held: „Chcę być mistrzem”
Marcin Held opowiada o swojej debiutanckiej walce w UFC z Diego Sanchezem oraz zapowiada podbój kategorii lekkiej.
Wczesnym niedzielnym rankiem złote dziecko polskiego MMA Marcin Held zadebiutuje w oktagonie UFC, na gali TUF Latin America 3 w Meksyku mierząc się z weteranem Diego Sanchezem.
Pomimo tego, że będzie to dla naszego zawodnika pierwsza walka pod banderą największej organizacji, w swojej karierze brał już udział w dużych pojedynkach, co zahartowało go mentalnie.
Nie czuję presji.
– powiedział Held w rozmowie z MMAJunkie.com.
Miałem dużą walkę w Bellatorze z Willem Brooksem o pas, więc znam presję. Znam to i czuję się komfortowo. To normalna walka, jak każda inna. To nie jest dla mnie duża różnica.
Z 22 zwycięstw w swojej karierze tyszanin aż 16 wygrywał przed czasem, 12 razy zmuszając do klepania swoich rywali. Jego plan na pojedynek z Sanchezem idealnie wpisuje się w te statystyki.
Nie lubię wygrywać decyzjami. W każdej walce staram się wygrać przez poddanie i teraz będzie tak samo – byłbym naprawdę szczęśliwy, gdybym poddał go w pierwszej rundzie, tak jak przegrał ostatnią.
Nasz zawodnik od dawna celował w walki z najlepszymi zawodnikami w swojej kategorii na świecie. Bellator był dla niego jedynie przystankiem na drodze do Ligi Mistrzów MMA. Gdy już się tam dostał, mierzy wysoko.
Chcę być mistrzem. Nie mogę powiedzieć, że zostanę mistrzem za rok czy dwa lata, ale przed sobą co najmniej sześć lat walki i w tym czasie zostanę mistrzem swojej dywizji.