Mamed Khalidov przed walką z Tomaszem Narkunem: „Skrócę brodę, nie chcę ryzykować”
Mamed Khalidov wyjaśnia, którego elementu w grze Tomasza Narkuna nie rozumie oraz zdradza, czy przystrzyże brodę, aby nie podzielić losu Thierry’ego Rameau Sokoudjou.
Już jutro Mamed Khalidov powróci do akcji po prawie rocznej przerwie, w walce wieczoru gali KSW 42 w Łodzi krzyżując rękawice z mistrzem kategorii półciężkiej Tomaszem Narkunem.
Stargardzianin od zawsze słynął z doskonałej gry w parterze, ale aż trzy z ostatnich czterech zwycięstw odnosił przez nokauty. Zasiadający na tronie 84 kilogramów Khalidov przyznaje jednak otwarcie, że stójka Żyrafy pozostaje dla niego zagadką.
Na pewno jest bardzo mocny w parterze. Bardzo mocny.
– powiedział w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
Jeżeli chodzi o stójkę… Jest bardzo mocny, ale ja tej stójki jego nie rozumiem. Nie mogę jej zrozumieć. Czasami widzisz, jak ktoś technicznie boksuje i tak dalej – a tu jakoś dziwnie boksuje i są nokauty. O to chodzi. Nie ubliżam mu w ten sposób. Po prostu jest to jego plus.
Rozmowa zakończyła się wesołym akcentem, bo redaktor przypomniał pojedynek Tomasza Narkuna z Thierrym Rameau Sokoudjou, w którym ten pierwszy notorycznie ciągnął za włosy Kameruńczyka, o czym obszernie pisaliśmy tutaj.
Zapytany, czy zamierza coś zrobić z dłuższą niż zwykle brodą, Khalidov pojął w mig, o co chodzi.
Żeby mnie nie łapał za brodę?
– spytał, śmiejąc się i potem nawiązując do walki Narkuna z Sokoudjou.
Trochę go wyszarpał. Na dole w gardzie go wyszarpał i pod siatką go wyszarpał za włosy. Ale to w ferworze walki. Chciał bardzo wygrać. No co?
Ale później chciał złożyć protest – że to jest niesprawiedliwe, że ktoś ma długie włosy.
Ja ją skrócę, nie chcę ryzykować. Jak go poniosą emocje, to jeszcze złapie mnie za brodę.
*****