Mamed Khalidov: „Teraz ja mam swoje plany – nie będę robił tego, czego chcą oni”
Zasiadający na tronie kategorii średniej KSW Mamed Khalidov stawia sprawę jasno w kwestii swojej przyszłości, mierząc w rewanżowe starcie z Tomaszem Narkunem.
27 maja minęły dwa lata od czasu, gdy mistrz kategorii średniej Mamed Khalidov po raz ostatni bronił tytułu, większościową dyskusją pokonując Aziza Karaoglu.
W międzyczasie czeczeński zawodnik pojedynkował się pod banderą ACB, ekspresowo ubijając Luke’a Barnatta, a także stoczył dwie super walki w KSW, najpierw wypunktowując ówczesnego mistrza 77 kilogramów Borysa Mańkowskiego, by ostatnio przegrać z czempionem 93 kilogramów Tomaszem Narkunem.
Tymczasem z przytupem w barwach KSW zadebiutował inny czołowy średni, Scott Askham, który podczas marcowej gali KSW 42 szybko rozbił rozpędzonego trzema wiktoriami Michała Materlę, zgłaszając swoją kandydaturę do pojedynku o złoto. Od tego czasu Brytyjczyk regularnie zaprasza Khalidova do walki.
Każdy chce ze mną zawalczyć, każdy chce mnie pobić.
– stwierdził Mamed w rozmowie z MMANews.pl.
Każdy wyzywa mnie na pojedynki i ja się godzę na to. Mańkowski powiedział, że chce ze mną walczyć – zawalczyłem. Narkun również powiedział, że chce ze mną walczyć – przyjąłem to. A teraz ja mam swoje plany. Teraz nie będę robił tego, czego oni chcą, wyzywają mnie na pojedynki, każdy się chce ze mną sprawdzać, na mnie się wyżyć. O co w ogóle wszystkim chodzi? Ja też chcę czegoś. Teraz mnie interesuje rewanż.
Mamed chce rewanżu. Mamed chce rewanżu. Nie interesuje mnie teraz Askham. Niech on sobie zawalczy. Po jednej walce z Michałem Materlą chce walczyć o pas? Ja też go szanuję i wszystko fajnie. Ja już słyszałem to nie raz. Barnatt mówił, że to zrobi, tamto zrobi. Każdy mówił, że coś zrobi, chce zawalczyć. Ok. To się ustawiam w kolejce.
Khalidov zapowiedział, że chce w tym roku powrócić do akcji – oczywiście w rewanżu z Narkunem. Nie ukrywa też, że zdecydowanie nie przemawia do niego często prezentowane przez szefostwo KSW podejście przyznawania walk o pasy mistrzowskie zawodnikom, którzy niewiele – lub nic – nie zwojowali jeszcze w klatce polskiego giganta.
Jedna walka w KSW? Jedna walka w KSW?
– powiedział Khalidov, nawiązując do Askhama.
Ja jestem bardziej za tym – i uważam, że to jest logiczne, żeby… W ogóle nie rozumiem tego pojęcia dawania walk mistrzowskich ludziom, którzy nie mają historii w organizacji KSW. To jest jedna walka. Trafiło mu się, udało mu się, trafił w wątrobę. Nic mu nie ujmuję, fajnie, super. Trafił na wątrobę, a na wątrobę nie ma mocnych.
Czeczeński zawodnik nie powiedział tego wprost, ale wydaje się, że ma pewien pomysł na rywala dla Scotta Askhama, podczas gdy on będzie rewanżował się Tomaszowi Narkunowi. Chodzi o robiącego furorę nad Wisłą Damiana Janikowskiego, który pod sztandarem KSW zostawia za sobą trupa za trupem.
Zbudujmy przede wszystkim historię. Zbudujmy zawodnika, który wchodzi do organizacji, stoczy jedną, dwie, trzy walki i zasłuży na walkę o pas.
– powiedział.
Są inni zawodnicy w tej wadze w KSW, którzy stoczyli ileś tam walk i oni zasługują na walkę o pas. Kto wygrał trzy walki pod rząd bardzo ładnie? Damian Janikowski. A Scott Askham wszedł i jedną walkę wygrał. Nie chodzi mi o walkę o pas od razu w tej chwili (dla Janikowskiego), ale jak już, to poczekajmy, niech Scott Askham da jeszcze kilka walk w KSW.
Mamed stwierdził również, że porażka z Narkunem pozwoliła mu odzyskać ogień i ogromną motywację. Był po niej nawet szczęśliwszy niż po ostatnich zwycięstwach. Zrzucił bowiem ogromny ciężar ze swoich barków.
Przyznał też, że temat potencjalnych występów pod banderą ACB nie jest zamknięty.
*****