Mamed Khalidov: „Robię co najmniej roczną przerwę”
Mamed Khalidov na gorąco w klatce podzielił się wrażeniami z walki z Azizem Karaoglu, zapowiadając jednocześnie co najmniej roczny rozbrat z występami.
Zaraz po ogłoszeniu werdyktu sędziowskiego, wedle którego większościową decyzją sędziów obronił tytuł mistrzowski kategorii średniej, na gali KSW 35 pokonując Aziza Karaoglu, Mamed Khalidov oddał pas tureckiemu Niemcowi. Ten jednak nie chciał go przyjąć, przekazując z powrotem reprezentantowi Berkutu Arrachionu Olsztyn.
Przeprowadzający wywiady po walce Mateusz Borek wykorzystał ten symboliczny gest, przed rozmową z Khalidovem przypominając, że mistrz zawsze mówi głośno o tym, gdy nie zgadza się z werdyktem sędziowskim i przekazanie pasa Karaoglu właśnie w takich kategoriach rozpatruje.
Powiem tak… Witam serdecznie wszystkich, dziękuję za te gwizdy.
– rozpoczął Khalidov.
Tyle lat byłem dla was mistrzem, dzisiaj pokazałem słabą walkę – tylko dlatego, że przeciwnik był bardzo mocny. To była najcięższa walka w moim życiu w ogóle. Dziękuję mu za tę walkę. Dał bardzo mocny opór.
Nie wiem, czy tą walkę wygrałem czy przegrałem. Z boku tej walki nie widzę. Ale wiem jedno – pierwszy raz takie mocne lanie dostałem od dłuższego czas… tak naprawdę – najmocniejsze. Nie wiem, czy tą walkę wygrałem, nie wiem. Sędziowie zadecydowali.
Borek nie dawał jednak za wygraną, przypominając, że Khalidov kilkukrotnie próbował przekazać ten pas Karaoglu, więc coś musiało być na rzeczy.
Ja lubię wygrywać zdecydowanie.
– poszedł w zaparte Khalidov.
Dzisiaj nie byłem sobą. Dzisiaj nie pozwolił mi być sobą. I chylę przed nim czoło.
Od drugiej rundy pojedynku Khalidov oddychał już bardzo ciężko, po każdym ataku, w większości przestrzelonych, kładąc się na plecach.
W pierwszej rundzie próbowałem skończyć. Chrupnęła mu stopa – nie klepnął. Robiłem kilka dźwigni – nie klepnął. Dużo siły się w to wkłada i po prostu później nie miałem już koncepcji. Nie klepie… No to w stójce nie chciałem z nim w wymiany wchodzić, bo mocno bije. Próbowałem do parteru sprowadzić, tak samo, jak kiedyś to robiłem. Ale po prostu był taki mocny, jaki jest – i tyle. Nie zawsze walki są piękne, są kończone w minutę, więc nie miejcie za złe, to jest MMA. Czasami tak jest.
Czy ja tą walkę wygrałem, nie wiem, muszę zobaczyć jeszcze raz nagranie.
W wywiadzie po walce Karaoglu stwierdził, że nigdy więcej nie zmierzy się ponownie z Khalidovem. Ten ostatni natomiast ma w tym temacie inne zdanie.
Ja jestem otwarty. Tylko jest jeszcze jedna kwestia – ja robię sobie przerwę. Robię przerwę co najmniej roczną. Chcę odpocząć od MMA. Jestem zmęczony tym sportem. Potrzebuję głodu, a głodu nie mam już. Potrzebuję odpoczynku, żeby później wrócić.
Muszę powrócić z tym głodem, który kiedyś miałem.
Komentarze: 1