Mamed Khalidov: „Nie potrzebujemy tej walki, ale jeśli…”
Zasiadający na tronie kategorii średniej KSW Mamed Khalidov zabrał głos na temat potencjalnego starcia z Mariuszem Pudzianowski, wyjaśniając, w jakich okolicznościach byłby na nie gotowy.
Gdy w 2015 roku w końcu doprowadzono do pojedynku Mameda Khalidova z Michałem Materlą, obaj zawodnicy nie ukrywali, że najzwyczajniej w świecie nie mieli wyboru – tak duża bowiem miała być presja ze strony fanów i organizacji.
Dziś natomiast coraz częściej w przestrzeni medialnej pojawia się temat potencjalnej konfrontacji Czeczena z… Mariuszem Pudzianowskim. Obaj są prawdopodobnie najpopularniejszymi zawodnikami MMA w Polsce, wobec czego nie sposób wykluczyć, że gala z ich walką w rozpisce pobiłaby wszelkie polskie rekordy.
Zapytany kilkanaście dni temu właśnie o ewentualne starcie z Pudzianem, Mamed stwierdził, że nie ma takowych planów, ale „gdyby Pudzian chciał walczyć, nie odmówiłby mu”. W podobnym tonie wypowiedział się później i Mariusz.
Z kolei podczas spotkania z dziennikarzami przed marcową galą KSW 42 w Łodzi, gdzie skrzyżuje pięści z Tomaszem Narkunem, Mamed Khalidov raz jeszcze został zapytany, co sądzi o potencjalnej konfrontacji z Mariuszem Pudzianowskim, który miał o nim „wspomnieć”.
Nie podpuszczaj, bo nie wspominał. Powiedział, że „jeżeli zaproponują” i tak dalej… Ja znam te wasze sztuczki.
– odparł rozbawiony Khalidov.
Ani Mariusz, ani ja nie potrzebujemy tej walki. Ja nie potrzebuję i on nie potrzebuje, więc jeżeli potrzebuje publiczność i będzie chciała tej walki, a Mariusz się zgodzi, to jak najbardziej. Dlaczego nie? Mariusz nie jest celebrytą. Jest prawdziwym zawodnikiem MMA.
Innymi słowy, narracja Khalidova wydaje się bliźniaczo podobna do tej sprzed walki z Materlą. Czy również skończy się w klatce?
*****