Mamed Khalidov o rozmowach z UFC: „Mam swój honor i godność”
Mamed Khalidov opowiada o rozmowach z UFC przed kilkoma laty, gdy wyrażał gotowość, aby pójść walczyć za wielką wodą.
W maju 2012 roku Mamed Khalidov w niespełna dwie minuty znokautował Rodney’a Wallace’a podczas gali KSW 19, by następnie wziąć mikrofon do ręki, zapowiadając chęć związania się z organizacją UFC. W licznych wywiadach wyjaśniał wówczas, że ma już 32 lata i chce się spróbować z najlepszymi.
Wspólnie z właścicielami KSW – i zarazem swoimi menadżerami – Martinem Lewandowskim i Maciejem Kawulskim negocjowali i negocjowali z Amerykanami – aż wynegocjowali. Ale nie UFC, a powrót – o ile tak można to nazwać – do KSW.
Wedle różnych doniesień, Khalidov otrzymał wówczas propozycję kontraktu z UFC na warunkach $20 tys. za występ i drugie tyle za zwycięstwo. Wedle innych źródeł było to natomiast $25k/25k.
Tak czy inaczej do porozumienia z Amerykanami nie doszło, a czeczeński zawodnik kilka miesięcy później przekonywał już, że chce pozostać w Polsce i dalej bić się dla KSW.
Teraz natomiast, pięć lat później Khalidov raz jeszcze przedstawił ze swojej perspektywy tamtejsze rozmowy z UFC.
UFC nigdy o mnie nie pytało.
– powiedział w rozmowie z Champions.co.
Skontaktowaliśmy się z nimi tylko raz i podjąłem decyzję, aby tego dalej nie ciągnąć z uwagi na fakt, że to biznes. Nikt nie jest zaangażowany w ten sport tylko dlatego, że go kocha. UFC, KSW, ja sam – nikt. Promotorzy zarabiają pieniądze, menadżerowie zarabiają pieniądze i ja, jako zawodnik, muszę zarabiać pieniądze za swoją ciężką pracę.
Spróbujcie znaleźć wysokiej klasy sportowca, który powie: „Zarabiam tutaj bardzo dobrze, ale wolę iść do innej organizacji, żeby tam dostawać grosze”. Ludzie mówią o realizowaniu swoich sportowych ambicji. Pytam więc, jakich ambicji – i dlaczego muszę realizować je w UFC?
W UFC jest wiele polityki i łatwo dostrzec, kto jest chroniony i bardziej promowany. UFC nie kręci się wokół czystego sportu. W UFC wiodącą rolę odgrywają ci, którzy są najbardziej aroganccy i przynoszą UFC najwięcej pieniędzy. UFC zwróciło się wtedy do mnie dokładnie takimi słowami: „Jesteś nieznanym produktem na naszym rynku”.
Mam swój honor i swoją godność. Ustawcie się w tej sytuacji i wyobraźcie sobie, że ktoś mówi wam, że jesteście dla niego bezwartościowym produktem. Co byście odpowiedzieli? Ja odpowiadam, że zostaję na rynku, na którym ludzie mnie szanują.
Obecnie Mamed Khalidov znajduje się w ostatnim etapie przygotowań do gali KSW 39 – Colosseum, w walce wieczoru której skrzyżuje rękawice z Borysem Mańkowskim. Co ciekawe, po niej jego kontrakt z KSW dobiega końca, a wielkiego zainteresowania jego usługami nie ukrywa organizacja ACB.
*****