Mamed Khalidov o potencjalnej walce z „mega dobrym” Roberto Soldicem
Szykujący się do potyczki z Tomaszem Narkunem Mamed Khalidov zabrał głos na temat potencjalnego starcia z mistrzem 77 kilogramów Roberto Soldicem.
Przed zaplanowaną na 3 marca w łódzkiej Atlas Arenie walką wieczoru gali KSW 42 z Tomaszen Narkunem Mamed Khalidov przyznał, że znajduje się na takim etapie swojej kariery, na którym walczy wtedy, gdy naprawdę chce, gdy czuje chemię ze sportem.
Zapytany o potencjalną kolejną walkę w 2018 roku, uśmiechnął się szeroko.
To zależy wszystko od właścicieli KSW. Czy zapłacą mi 100 milionów dolarów.
– powiedział.
To nie chodzi o pieniądze. Żartuję sobie. O tyle mamy komfortową sytuację, że KSW mnie nie blokuje. Nigdy mnie nie blokowało. Na innych galach na pewno sam bym nie chciał (walczyć) – a jeżeli chodzi o ACB, to wyjątkowo KSW nie ma problemu, żebym startował w ACB.
Jeśli chodzi o Żyrafę, Khalidov od dawna wypowiada się na temat jego stylu walki w podobny sposób.
Jest dla mnie zagadką. Dziwny zawodnik.
– powiedział.
Bije się dziwnie – i wygrywa. Ma nietypowy styl walki. Niepoukładana ta stójka, taka dziwna, ale tak naprawdę efektywna.
W maju miną dwa lata od czasu, gdy czeczeński zawodnik bronił pasa mistrzowskiego kategorii średniej. Kilka miesięcy temu współwłaściciel KSW Martin Lewandowski przebąkiwał nawet o możliwym utworzeniu tymczasowego pasa, ale Khalidov nie wyklucza, że w kolejnym starciu położy na szali złoto, kandydata na pretendenta upatrując w zwycięzcy pojedynku Michała Materli ze Scottem Askhamem.
Podejrzewam, że po tej walce Michała ze Scottem będzie wiadomo, kto będzie walczył o pas i wtedy już będę bronił pasa.
Od jakiegoś czasu Mameda Khalidova łączy się też z nowym mistrzem kategorii półśredniej Roberto Soldicem, który w grudniu zeszłego roku koncertowo strącił z tronu poprzedniego rywala Czeczena, Borysa Mańkowskiego.
Mamed podchodzi jednak do potencjalnego starcia z Roberto ze sporym dystansem.
Dlaczego mam brać go na celownik? Bo naszego pobił?!
– powiedział.
To jest nie moja waga. Spróbowałem raz. Zrobiłem catchweight 82 kilogramy. Ledwo naprawdę zrobiłem te 82. Nie to, że źle się czułem, ale nie chce mi się po prostu. Nie w tym wieku. Gdybym miał dwadzieścia parę lat to może i tak, ale teraz to znowuż męczarnia, zbijanie wagi.
Poczekajmy, bo tak naprawdę Borys Mańkowski też za Asłanem przegrał, później wygrał z Asłanem. Tak samo może być tutaj. Może tego dnia miał kiepski dzień. Nie możemy go skreślać. Raz wygrał Soldic – mega dobry zawodnik, bardzo dobry. Ale trzeba dać mu jeszcze kilka walk, żeby obronił. Może były mistrz powróci.
*****
Marcin Tybura: „Mam dużą motywację, aby jak najszybciej wrócić na salę i trenować”