Mamed Khalidov: „Dzisiaj w każdej walce mam dużo do stracenia”
Mamed Khalidov opowiada obszernie o pojedynku z Borysem Mańkowskim na gali KSW 39 – Colosseum na Stadionie Narodowym w Warszawie.
Dziś rano gruchnęło oficjalne potwierdzenie pojedynku pomiędzy dwoma mistrzami – Mamedem Khalidovem i Borysem Mańkowskim – który uświetni galę KSW 39 – Colosseum zaplanowaną na 27 maja na Stadionie Narodowym w Warszawie.
Wszystko zaczęło się równo tydzień temu, gdy Diabeł Tasmański rzucił publicznie wyzwanie Mamedowi Khalidovowi, które ten szybko w mediach zaakceptował.
Bardzo ciekawe zestawienie według mnie.
– powiedział mistrz kategorii średniej w rozmowie z PolsatSport.pl, opowiadając o swojej pierwszej reakcji na wieść o walce.
Borys pokazywał się bardzo fajnie w ostatnich walkach, jest mistrzem w wadze 77. Jest bardzo mocnym, dynamicznym zawodnikiem. Dla mnie to jest kolejne wyzwanie, on jest młody, gniewny, chce kolejnych wyzwań. Ja, mając 36 lat, w głowie swojej jeszcze nie skończyłem z tymi wyzwaniami, więc również podejmuję to wyzwanie i myślę, że to będzie coś fajnego.
Khalidov przyznał, że nigdy nie myślał o potencjalnej konfrontacji z Mańkowskim, ponieważ obaj biją się w innych kategoriach, ale wskazuje krótką anegdotę, która – z perspektywy czasu – nabiera znaczenia.
Chodzimy w różnych wagach. Nie zastanawiałem się nad tym, bo to jest 77, a ja walczę 84. Zbijanie do 84 jest to dla mnie jakieś tam wyzwanie.
– powiedział zawodnik Berkutu Arrachionu Olsztyn.
To jest kolejne wyzwanie. Zastanawiałem się, tak naprawdę Federacja KSW się zastanawiała, jaką walkę zrobić, z kim mnie zestawić. I wpadł ten pomysł, pomysł Borysa Mańkowskiego. On na pewno tej walki chciał, bo słyszałem, jak kiedyś zażartował sobie, gdzieś była rozmowa o rewanżu z Asłanem – ja o tym powiedziałem, że przydałby się rewanż, a on tak żartobliwie powiedział „po co Asłan, może my zawalczymy?”. Tak mu się powiedziało. Dzisiaj zaproponował tę walkę – i nie mam nic przeciwko.
Póki co nie wiadomo, w jakim limicie wagowym odbędzie się walka. Mańkowski zdradził, że chętnie poszedłby odrobinę na rękę Khalidovowi, wyrażając gotowość do walki w limicie 81 kilogramów – a więc nieco bliższym wadze, w jakiej na co dzień bije się zawodnik z Olsztyna.
To jest walka dwóch mistrzów – waga 77 i 84. Tak naprawdę mamy się spotkać gdzieś po środku w catchweightcie.
– powiedział Khalidov.
Teraz decyzję podejmuje Federacja KSW, w jakiej wadze mamy się spotkać, więc czekamy na decyzję włodarzy KSW.
Dla obu zawodników starcie w umownym limicie wagowym będzie nowością. 36-letni weteran KSW podchodzi jednak do tematu ze sporym dystansem.
Trzeba to mądrze zrobić. Na pewno on to mądrze zrobi i ja to zrobię mądrze, więc spodziewajmy się tego, że będziemy w znakomitej formie.
Mamed przyznał też, iż wcześniej przewijały się różne nazwiska rywali, z którymi mógł się zmierzyć w walce wieczoru KSW 39, ale teraz jest to już bez znaczenia, bo decyzja została podjęta.
Wiemy, w którym kierunku idziemy. Wiemy, czego chcą polscy kibice. To pokazało, że ta propozycja Mańkowskiego bardzo się spodobała, odbiło się to echem, ludzie chcą tej walki. Robimy to, bo kibice chcą oglądać tę walkę. Nie mam nic przeciwko konfrontacji dwóch mistrzów.
Może wydawać się, że Khalidov nie ma w tej walce wiele do zyskania – jeśli bowiem zwycięży, pojawią się głos, że to był jego obowiązek w walce z rywalem z niższej kategorii wagowej – i furę do stracenia – jeśli przegra, posypią się na niego gromy za porażkę z mniejszym przeciwnikiem, a jego pas mistrzowski, pomimo innego limitu wagowego, w jakim odbędzie się pojedynek, straci na znaczeniu.
Czeczeński zawodnik podchodzi jednak do tematu z rezerwą.
No nie wiem. Sporo do stracenia? Każda walka dla mnie dzisiaj to jest sporo do stracenia.
Khalidov nie jest też zwolennikiem opowiadani o tym, kto jakie ma atuty przed walką, przekonując, że „on zrobi tyle, na ile ja mu pozwolę i ja zrobię tyle, na ile on mi pozwoli – to walka rozstrzyga”.
Zanim jednak pójdzie w tany z Mańkowskim, Khalidova czeka pojedynek z Lukiem Barnattem na gali ACB 54, która odbędzie się 11 marca w Manchesterze. Mistrz nie ukrywa, że obecnie koncentruje się wyłącznie na Brytyjczyku.
Skupimy się na tym, co ma być najpierw. Jak będę po tej walce pierwszej, będę myślał o walce na Stadionie. Tak to sobie w głowie układam.
– powiedział Khalidov.
Trenuję, przygotowuję się do zawodnika, który ma 2 metry 3 centymetry, bardzo wysoki przeciwnik. Mam sparingpartnerów od nas z klubu wysokich, z nimi pracuję.
To są całkowicie różni zawodnicy. Mańkowski jest niższy ode mnie, Barnatt jest wyższy ode mnie. To jest w ogóle inna praca, inne przygotowania są pod Barnatta i inne przygotowania będą pod Borysa.
Po walce w Manchesterze zrobię sobie tydzień delikatnej przerwy i dalej ciągnę swoją formę, podtrzymuję formę, którą mam.
*****