„Mam wszystkie narzędzia, ale nie umiem się bić” – Aaron Pico przed Bellatorem 222
Aaron Pico stoczy dziś w nocy pierwszy pojedynek z Gregiem Jacksonem i Mike’iem Winkeljohnem w swoim narożniku.
Zanim stoczył pierwszą zawodową walkę, ochrzczono go mianem najbardziej perspektywicznego zawodnika na świecie. Przemawiały za nim doskonałe osiągnięcia zapaśnicze i bokserskie oraz udana kariera amatorska.
Cztery z sześciu dotychczasowych walk rozstrzygnął brutalnymi nokautami w pierwszych rundach, ale tę pierwszą i ostatnią skończył na tarczy, uduszony w debiucie przez Zacha Freemana i ubity w styczniu tego roku przez Henry’ego Corralesa.
Gdyby ktokolwiek powiedział mi, że po sześciu walkach będę miał bilans 4-2, stwierdziłbym, że oszalał.
– powiedział Aaron Pico, bo o nim oczywiście mowa, w rozmowie z ESPN.com.
W boksie i zapasach przegrywałem bardzo rzadko, więc dziwnie jest mieć bilans 4-2. To dla mnie trudne, jeśli mam być szczery. Myślę, że nie spełniłem pokładanych we mnie oczekiwań. W mojej głowie powinienem już być mistrzem świata.
Po ostatniej porażce 22-latek całkowicie zmienił otoczenie, opuszczając Kalifornię. Odwiedziwszy kilka klubów w poszukiwaniu tego dla siebie idealnego, ostatecznie zakotwiczył w Albuquerque, by doskonalić swoje umiejętności pod wodzą Grega Jacksona, Mike’a Winkeljohna czy Brandona Gibsona.
Posiadam wszystkie narzędzia, aby zostać wielkim mistrzem, ale jednego nadal nie potrafią – nie potrafię się bić.
– powiedział Pico.
Doszedłem do wniosku, że muszę trenować z Gregiem Jacksonem. Zawsze ciągnęło mnie w kierunku jego zawodników, tego, jak mądrze walczyli, umiejętności Grega w narożniku. Przyjechałem tutaj, usiadłem w biurze, a w chwili gdy wychodziłem, czułem się już jak w domu.
Aaron nie ukrywa, że jego celem jest teraz przede wszystkim nabranie doświadczenia i nauka cierpliwości – zarówno w klatce, jak i poza nią. Nie myśli teraz o tytułach mistrzowskich, zamiast tego skupiając się na rozwijaniu swoich umiejętności, składaniu ich w mądrą całość.
Po raz pierwszy pod batutą trenerów z Albuquerque wystąpi już dzisiaj, podczas nowojorskiej gali Bellator 222 w Madison Square Garden krzyżując pięści z niepokonanym Adamem Boricsem.
Aaron Pico is back. pic.twitter.com/u8QYcONlk0
— Ariel Helwani (@arielhelwani) June 13, 2019
Bardzo mocny gość. Z takimi walczę – mocnymi gośćmi.
– powiedział Pico w rozmowie z MMAFighting.com.
Nie walczył jednak z takim zawodnikiem jak ja, który ma moc w pięściach i ma też zapasy. Wielu ludzi powtarzało mi, żebym wykorzystał zapasy, ale mam swój plan na tę walkę. Wiemy, że nie walczył wcześniej z takim zapaśnikiem jak ja. Mógł trenować z mocnymi zapaśnikami, ale nie z takimi, z jakimi ja rywalizowałem. Oczywiście tutaj jest walka, ale czuję się dobrze w obaleniach, w walce bokserskiej. Nawet w parterze, gdzie kulałem się z wysokiej klasy grapplerami, którzy są mocni z góry.
Jak więc mówię, to mocny gość, ale ja też jestem mocny.
*****