Malki Kawa o zdrowotnych problemach Carlosa Condita
Menadżer Carlosa Condita Malki Kawa wyjaśnia powody, dla których jego klient poważnie rozważa zakończenie kariery sportowej.
Carlos Condit jeszcze przed błyskawicznie przegraną walką z Demianem Maią na gali UFC on FOX 21 głośno mówił o zakończeniu kariery, przekonując, że jeśli ma pojawić się ponownie w oktagonie, to musi to być duży pojedynek. Porażka z Brazylijczykiem dolała oliwy do ognia, a po gali Amerykanin poddał w wątpliwość, czy jest jeszcze w stanie rywalizować na najwyższym poziomie.
Wygląda jednak na to, że za planami emerytalnymi Carlosa Condita stoją powody zdrowotne.
Carlos Condit był w wielu walkach – robi to od piętnastego roku życia. Odniósł wiele kontuzji.
– powiedział menadżer Urodzonego Zabójcy Malki Kawa w podcaście Chaela Sonnena.
Jest jednym z moich niewielu zawodników, który sprawdza stan swojego mózgu, odniesione urazy i tego typu rzeczy.
Patrzy na to w ten sposób – dostał mocny cios od Mai, który spowodował, że złożył się, oddając mu tę pozycję, z której Maia zapiął duszenie. Jeśli gość przychodzi do mnie i mówi: „Hej, Malki, nie sądzę, abym mógł przyjmować więcej ciosów, moja głowa to najważniejszy element mojego ciała i nie sądzę, by była w stanie przyjmować więcej obrażeń” – nie mogę z tym dyskutować.
Kawa wyjaśnił, że gdyby nie wojny, jakie Condit stoczył z Robbiem Lawlerem czy inne pięciorundowe pojedynki – z Georgesem Saint-Pierrem czy Nickiem Diazem – prawdopodobnie byłby w stanie przekonać 32-letniego zawodnika do kontynuowania kariery, ale obecnie będzie o to trudno.
To nie jest jeden z tych gości, którzy zostaną w sporcie, nie będąc w stanie być w nim mentalnie, co odnosi się też do zdolności do przyjmowania ciosów.
Obecnie odpoczywa i zastanawia się nad tym.
Przyjrzy się temu, zobaczy jak się czuje i jak to wszystko wygląda. Pójdzie do lekarza i sprawdzi swój mózg, żeby zobaczyć, czy wszystko jest w normie i być może wtedy zdecyduje, że chce jeszcze jedną walkę.