Magny pewny siebie przed walką z Maią
Neil Magny o swoich triumfach i najbliższej walce.
Neil Magny może pochwalić się rewelacyjnym ciągiem siedmiu zwycięstw, z czego cztery zostały zdobyte przed czasem. Wśród rywali półśredniego Amerykanina próżno jednak szukać rywali z czołowej piętnastki. Pierwszym takim jest brazylijski grappler w postaci Demiana Mai, z którym Neil zmierzy się już w najbliższą sobotę na UFC 190. W wywiadzie zamieszczonym na stronie UFC były żołnierz wspomina o tym, dlaczego toczy tyle walk:
Myślę, że wiele mnie to nauczyło. Nie tylko jako zawodnika, ale także jako człowieka. Każda z tych walk mnie ubogaca i pokazuje mój charakter. Wielu mówi, że zawalczy zawsze i wszędzie z każdym rywalem, ale tak naprawdę mało kto tak robi. Myślę, że udowodniłem, że mam taką cechę na poziomie wyróżniającym mnie w wadze półśredniej, walcząc wszędzie tam, gdzie chciało tego UFC. To mnie ekscytuje. Tak trzeba było zrobić, bym znalazł się w tym miejscu. Jestem niezwykle pewny siebie przez walką z Maią. Poprzednie walki mnie do niej przygotowały.
Czy pogromcy chociażby Tima Meansa przeszkadza otoczenie, w którym musi walczyć i się przygotowywać?
Czasem walczy się na wysokości, czasem lokalne jedzenie szkodzi. Zawsze coś jest poza kontrolą. Coś takiego się zdarza, ale musisz sobie z tym poradzić i znaleźć drogę do zwycięstwa.
Perspektywa walki z takim nazwiskiem jak Maia bardzo ucieszyła Neila:
Byłem mocno podekscytowany. Moją pierwszą reakcją było: „Super, walczę z gościem, który jest blisko top 5!”. Gdy się uspokoiłem, to był kolejny dzień w pracy z następnym przeciwnikiem w innym miejscu. To nic innego od tego, co robiłem przez ostatni rok. Jest twardym gościem, weteranem. Potrzebuję tej walki, by ludzie zaczęli we mnie widzieć pretendenta. Walczył o pas wagę wyżej, był tego bliski w mojej wadze. Muszę wyjść, dać show i pokonać Demiana Maię.
Zwycięstwo nad tak renomowanym rywalem sprawiłoby, że Magny byłby kolejnym po Carlosie Condicie, Johnnym Hendricksie oraz Tyronie Woodleyu zawodnikiem, który włączyłby się do wyścigu o walkę z obecnym mistrzem.