Polskie MMAUFC

„Ludzie nie zdają sobie z tego sprawy!” – Whittaker typuje walkę Adesanya vs. Błachowicz, odpowiada na zarzuty White’a

Były mistrz kategorii średniej Robert Whittaker stanowczo zaprzeczył, jakoby nie chciał rewanżowej walki z Israelem Adesanyą.

Gdy w sobotę informował o zestawieniu Israela Adesanyi z Janem Błachowiczem o złoto wagi półciężkiej, sternik UFC Dana White nie ukrywał, że pierwotnie planował dla Nigeryjczyka rewanż z Robertem Whittakerem, opromienionym zwycięstwem z Jaredem Cannonierem.

White obwieścił, że Australijczyk nie chciał jednak drugiej walki z Adesanyą, za co zresztą przemycił pod adresem byłego mistrza kilka przytyków. Stwierdził między innymi, że to jedna z najbardziej niedorzecznych decyzji, jakich kiedykolwiek był świadkiem.

Trudno zatem dziwić się, że kontent z wypowiedzi amerykańskiego promotora Australijczyk nie był…

– Z całą pewnością poprzekręcał trochę moje słowa – powiedział Whittaker w rozmowie z MMAJunkie.com. – Nigdy nie powiedziałem, że nie chcę walczyć z Izzym. Nie powiedziałem tak. Chcę stoczyć kolejną walkę w marcu lub kwietniu przyszłego roku. Chciałbym walczyć z Izzym.

– Jeśli Izzy przenosi się wyżej, aby walczyć z Janem, to jeśli wygra, też się tam przeniosę, żeby z nim walczyć. Chcę tej walki. Naprawdę jej chcę. Chodzi jednak o dojście do porozumienia w sprawie terminu.

Whittaker nie chce walczyć wcześniej, bo w styczniu na świat przychodzi jego kolejne dziecko. Podobnie, nawiasem mówiąc, ma się sprawa z Błachowiczem – Polak również nie garnie się do natychmiastowego powrotu z powodu grudniowych narodzin syna.

Australijczyk podkreślił, że nigdy nie otrzymał od UFC ani propozycji rewanżowej walki z Adesanyą, ani nawet zapytania w tym temacie. O ile rozumie plany zestawienia Nigeryjczyka z Polakiem, to zdecydowanie do gustu nie przypadła mu narracja względem jego osoby autorstwa White’a. Poczuł się zdezorientowany.

– Chciałbym, żeby pojawił się dialog – powiedział. – Chciałbym, żeby pojawiła się jakaś komunikacja, bo nie jestem trudny we współpracy. Ale co się stało, to się nie odstanie. Mój grafik zostaje taki sam. Mierzę w pojedynek z Izzym w wagach średniej albo półciężkiej na początku przyszłego roku. Zobaczymy, jak to się ułoży.

W zeszłym tygodniu zaproszenie w oktagonowe tany wysłał Reaperowi Paulo Costa, ale Australijczyk nie jest takim zestawieniem zainteresowany. Uważa, że po dwóch zwycięstwach – z Darrenem Tillem i Jaredem Cannonierem – zapracował na rewanżowe starcie z Israelem Adsanyą. I tylko taki pojedynek go interesuje.

Jak natomiast ocenia starcie Nigeryjczyka z Janem Błachowiczem?

– Trudno powiedzieć – stwierdził. – Szczerze jednak mówiąc, gdybym miał stawiać, to postawiłbym na Izzy’ego. Uważam, że posiada wzrost i umiejętności, aby pokonać Jana. To bardzo niebezpieczny gość. Szczerze mówiąc, uważam, że w kategorii półciężkiej będzie nawet lepszy.

Dlaczego Adesanya miałby prezentować się lepiej w 205 funtach – dopytano Australijczyka.

– Bo to duży gość. Ludzie nie zdają sobie z tego sprawy. To duży gość. Bardzo wysoki. Ma wzrost, ma umiejętności. Uważam, że jest w stanie pokonać Jana. Naprawdę.

Cały wywiad poniżej:

Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz cashback 200 PLN

*****

Koszulki Lowking.pl dostępne w sprzedaży!

Powiązane artykuły

Komentarze: 2

  1. No już naprawdę nie godzi się podkopywać takiego zawodnika jak Bobby. Family man, company man, zawsze podejmie się każdego wyzwania w dywizji, przed nikim nie pęka, a tutaj taka manipulacja Dany.

    To, że lubi sobie postrzelać z żoną to jeszcze nie znaczy, że jest to jakaś specjalna intryga na uniknięcie rewanżu z Izzym (którego, nawiasem mówiąc, w takim starciu faworyzuję, ale nie o tym mowa).

Dodaj komentarz

Back to top button