UFC

„Ludzie nie rozumieją!” – rozdrażniony Whittaker krytycznie o fanach twierdzących, że wystarczy taktyka Błachowicza, aby pokonać Adesanyę

Pretendent do złota wagi średniej UFC Robert Whittaker wyjaśnił, dlaczego „plan Błachowicza” nie jest łatwy do zaimplementowania w rewanżu z Israelem Adesanyą.

W drodze do rewanżowego starcia z mistrzem wagi średniej Israelem Adesanyą, które zwieńczy zbliżającą się wielkimi krokami galę UFC 271 w Houston, Robert Whittaker chętnie powtarza, że zeszłoroczne starcie Nigeryjczyka z Janem Błachowiczem obnażyło pewne luki w jego grze.

Australijski Żniwiarz zamierza więc spróbować wcielić w życie pewne elementy z taktyki byłego polskiego mistrza, ale… Z rezerwą podchodzi do pojawiających się tu i ówdzie głosów sugerujących, że przepis na pokonanie nigeryjskiego kingpina jest banalnie prosty – wystarczy położyć go na plecach.

– Nie wydaje mi się, żeby ktokolwiek, kto nie walczy na najwyższym poziomie, miał jakiekolwiek pojęcie, jak to jest być w walce – stwierdził Robert w najnowszym wywiadzie, jakiego udzielił Submission Radio. – Nikt, kto nie walczył na najwyższym poziomie, nie ogarnie, jak trudno jest wykonać w walce pewne rzeczy. Jak pracuje twoja głowa podczas walki. Co jest na szali i jaką presję czujez.

– Ludzie powtarzają, że wystarczy tylko położyć go na plecach. Skoro tak, dlaczego nikt tego nie zrobił? Skoro to takie proste, dlaczego nikt w historii kariery Adesanyi nie układał go na pledach, trzymając go tam przez pięć rund?

– Otóż, dlatego że kurewsko trudno go obalić. Rozumiecie? To koszmar, jeśli chodzi o obalanie. Ma długie kończyny i jestem pewien, że jednak trochę nad tymi zapasami pracował, bo skoro jest tak dobry w stójce, to raczej nie chce lądować na plecach.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

Whittaker zapewnił, że do rewanżu podchodzi ze znacznie lepszym nastawieniem mentalnym aniżeli do pierwszej potyczki. Nie czuje też tak dużej presji, bo pojedynek odbywa się w Teksasie, a jego wyraźnym faworytem jest Nigeryjczyk.

Australijczyk zapowiedział, że tym razem nie będzie szukał nokautu za wszelką cenę, będąc w oktagonie bardziej wyrachowanym. Wierzy, że posiada zestaw umiejętności, który pozwoli mu zdetronizować nigeryjskiego czempiona.

– Nie twierdzę przez to, że ma jakieś wielkie luki – zastrzegł Robert. – Nieprzypadkowo jest mistrzem. Jest cholernie dobry w tym, co robi.

– Wierzę jednak, że jeśli się pośliźnie, to mam wszystko, aby zabrać mu wtedy wszystko. Postaram się więc, aby popełnił jakiś błąd.

Cały wywiad poniżej:

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button