Liddell nie jest fanem stylu GSP i Jona Jonesa
Chuck Liddell porównuje style Jona Jonesa i Georgesa St. Pierre’a, nazywając je zachowawczymi.
Chuck Liddell to legenda i prawdziwa ikona mieszanych sztuk walki. 45-letni Amerykanin po zakończeniu kariery zdążył już trafić do Galerii Sław UFC, a obecnie piastuje też urząd wiceprezydenta ds. rozwoju w organizacji z Las Vegas.
Znany przed laty z szalenie efektownego stylu walki Amerykanin nie jest pod wrażeniem stylu walki Jona Jonesa, porównując go do stylu walki Georgesa St. Pierre’a, nazywając zachowawczym. O swoich odczuciach opowiedział w wywiadzie z amerykańskim raperem Snoop Doggiem.
On (Jones) walczy zbyt ostrożnie. To jest problem. Tak samo jak GSP. Uwielbiam Georgesa, jest genialnym zawodnikiem. W swoich walkach potrafi ośmieszyć najlepszych rywali, ale nie próbuje kończyć walk przed czasem. Wychodzi do walki, obija cię, trzyma się game planu, aby być pewnym zwycięstwa.
Iceman popiera wielu ekspertów, którzy pomimo wieloletniego panowania Kanadyjczyka uważali, że jest w ringu zbyt asekuracyjny i zachowawczy. Dodajmy, że osiem z dziewięciu obron byłego mistrza wagi półśredniej kończyło się decyzjami.
Rozumiem to z punktu widzenia menedżera czy też trenera, ale z punktu widzenia fana? Nie chcę tego oglądać. Nie chcę żebyś po prostu tam wychodził i starał się tylko wygrać. Nie mam nic przeciwko zwycięstwom przez decyzje, jeśli tylko zmierzasz do skończenia walki przed czasem. Spróbuj zranić rywala!
Akurat opinia Liddella odnośnie byłego mistrza wagi półciężkiej może dziwić. Jon Jones jest powszechnie uważany za jednego z najbardziej dynamicznych i eksplozywnych zawodników UFC. Bones przed zawieszeniem przez organizację za swoje występki poza oktagonem często wykorzystywał niestandardowe techniki, które pomogły mu skończyć przed czasem aż piętnaście walk w całej swojej karierze.
Iceman uważa również, że obecnie dla zawodników bardziej istotne jest dostanie dodatkowych pieniędzy za wygranie walki, niż ryzykowanie żeby skończyć starcie przed czasem.
Widzę, jak niektórzy naprawdę mocno ranią rywali, żeby się po chwili zatrzymać i ich obserwować. Myślę sobie: co robisz? On jest jeden cios od nokautu. Spod oktagonu widzę to w ich oczach. Część zawodników po prostu chce być bezpieczna i wygrać walkę. W końcu w grę wchodzi duża kasa.
Może Liddell po prostu chce wyzwolić dodatkową motywację w były mistrzu wagi półciężkiej po powrocie? Po ogłoszeniu wyroku w sprawie Jona Jonesa wiemy już, że Dana White obiecał, że Bones od razu po powrocie dostanie swoją walkę o pas, który został mu odebrany przez organizację.
Co sądzicie o takich teoriach Icemana na temat byłych dominatorów kategorii półciężkiej i półśredniej?