„Lekarz powiedział, że moje serce przestało bić!” – Corey Anderson o dramatach po nokaucie z rąk Jana Błachowicza
Corey Anderson opowiedział o dramatycznych zdarzeniach, do jakich doszło tydzień po nokaucie z rąk Jana Błachowicza w lutym tego roku.
W walce wieczoru gali UFC on ESPN+ 25, która odbyła się 15 lutego w Rio Rancho, Corey Anderson przegrał z Janem Błachowiczem przez ciężki nokaut w pierwszej rundzie. Tym samym zmuszony był odłożyć na bliżej nieokreśloną przyszłość marzenia o mistrzowskim pasie w kategorii półciężkiej.
Okazuje się jednak, że pojedynek z Cieszyńskim Księciem mógł się zakończyć dla Amerykanina jeszcze gorzej. Niespełna tydzień później omal nie doszło bowiem do dramatu, o czym Anderson opowiedział w najnowszym wpisie w mediach społecznościowych.
– 21 lutego, po mojej ostatniej walce, straciłem przytomność i upadłem twarzą na żwir po tym, jak przez kilka godzin przeszukiwałem pewien teren – napisał. – Skończyło się spędzeniem pięciu dni na oddziale ratunkowym, gdzie przeprowadzono wiele testów krwi, aby zdiagnozować, co się stało.
– Zasięgnąłem opinii wielu różnych lekarzy i wszyscy – poza jednym – stwierdzili, że było to następstwem poważnego wstrząśnienia mózgu oraz braku wody i jedzenia po kilku godzinach pieszej wędrówki. Jeden lekarz powiedział mi natomiast, że powodem było moje serce… Że przestało bić i może się to powtórzyć, ale teraz w trakcie walki!
– Wyraz twarzy mojej żony natychmiast się zmienił, a razem z nim moje emocje. Zezłościłem się na lekarzy, bo byłem przerażony. Odbyłem wiele wizyt w szpitalu w Nowym Jorku, spotykając się z różnymi specjalistami i poddając się dwóm bolesnym badaniom serca, aby sprawdzić tezę tego jednego lekarza. Całkowicie zatrzymał moją karierę zawodniczą, dopóki nie było pewności, że moje serce nadaje się do dalszej rywalizacji.
– W poniedziałek wieczorem po raz ostatni opuściłem szpital po ostatnim badaniu z wypisem w ręku. Lekarz powiedział mi: „Gratulacje, Panie Andersonie, mogę teraz pozwolić, aby dalej obijał pan ludzi!”.
Amerykanin zarzucił komisji lekarskiej, że nie poddała go odpowiednim badaniom po walce z Błachowiczem, wobec czego był przekonany, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Wrócił więc do normalnego życia i normalnych czynności, co okazało się okrutnym błędem.
– Zapłaciłem za to wysoką cenę! – napisał Corey. – Te 5 miesięcy pozwoliło mi spojrzeć na wiele rzeczy z innej perspektywy. Jako weteran, który w przeszłości walczył, nie dbając o nic – o odpoczynek, o zdrowie psychiczne – skupiając się tylko na walce, radzę innym zawodnikom, abyście zadbali o swoje zdrowie, jeśli przyjęliście mocne uderzenia na głowę w walce albo na treningu. Dajcie sobie odpowiednio dużo czasu na regenerację.
Porażka przez nokaut z Janem Błachowiczem była już czwartą tego rodzaju w karierze Coreya Andersona. Wcześniej nieprzytomnego na deskach zostawiali go Gian Villante, Jimi Manuwa i Ovince St. Preux.
Nie wiadomo póki co, kiedy sklasyfikowany na 4. miejscu w rankingu kategorii półciężkiej 30-latek powróci do oktagonu i kto będzie jego rywalem.
Cały wpis Coreya Andersona poniżej.
https://www.instagram.com/p/CDJtq9UhC2g/
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz cashback 200 PLN
*****
„Pie*doliłem trzy po trzy” – Marcin Wrzosek kaja się za swoje słowa, przeprasza Borysa Mańkowskiego