UFC

„Łatwo go pokonam w rewanżu” – Tsarukyan zawadiacko o Makhachevie, Dagestańczyk odpowiada

Perspektywiczny lekki Arman Tsarukyan nie ma wątpliwości, że w potencjalnym rewanżu pokona Islama Makhacheva.

Pomiędzy dagestańską ekipą z Khabibem Nurmagomedovem i Islamem Makhachevem na czele a niezwykle utalentowanym Armanem Tsarukyanem od dawna istnieje pewnego rodzaju napięcie.

Wszystko zaczęło się oczywiście w maju ubiegłego roku, gdy 22-letni wówczas Ormianin wziąwszy walkę w ostatniej chwili, skrzyżował rękawice z Makhachevem. Przegrał, ale dał bardzo wyrównany pojedynek, stawiając Dagestańczykowi nie lada opór.

Kilka miesięcy później Arman Tsarukyan dolał oliwy do ognia, będąc w American Top Team jednym z głównych sparingpartnerów Dustina Poiriera przed jego starciem z Dagestańskim Orłem. W udzielanych w tym okresie wywiadach Ormianin daleki był od skreślania Poiriera, w nieszczególnie zawoalowany sposób dając nawet do zrozumienia, że to za niego trzymał będzie kciuki.

W ostatnich dniach doszło natomiast do eskalacji napięcia. Tsarukyan został bowiem zapytany o potencjalny rewanż z Makhachevem…

– Druga walka będzie inna, bo tym razem będę po pełnym obozie przygotowawczy, odpowiednio zetnę wagę i później się nawodnię – powiedział Arman (za Sport24.ru). – Jestem pewien, że nie będzie to wyglądało tak jak w pierwszej walce.

– Nauczyłem się wielu nowych technik zarówno w stójce, jak i w parterze. Nie mam żadnych wątpliwości, że w rewanżu pokonam Islama. Jestem pewien, że z odpowiednimi przygotowaniami i przy odpowiedniej taktyce na walkę łatwo go pokonam.

Słów tych rosyjscy dziennikarze nie omieszkali oczywiście przytoczyć Islamowi Makhachevowi przy okazji ostatniej łączonej gali Fight Nights Global i GFC… Dagestańczyk odniósł się do nich z rezerwą, jakby niechętnie.

– Nie wiem, z czym Tsarukyan się nie zgadza, bo wygrałem z nim wszystkie trzy rundy – powiedział Islam podczas konferencji prasowej. – Niech przemyśli tę walkę.

– Po prostu chce, żeby było o nim głośno. Póki co wygrał w UFC dwie walki, jedną przegrał. Radzę mu jednak, aby udowadniał swoją wartość czynami, nie słowami. Nie powinien promować siebie, opowiadając o nas. Niech udowodni swoją wartość w inny sposób.

Po porażce z Islamem Makhachevem w debiucie Arman Tsarukyan zamęczył klinczersko i zapaśniczo Oliveira Aubina-Merciera, by ostatnio – tj. w lipcu w Abu Zabi – w dobrym stylu zdominować na pełnym dystansie Daviego Ramosa. Wedle nieoficjalnych doniesień, do akcji ma powrócić już przy okazji październikowej gali UFC 254, w ramach której rozpędzony serią sześciu zwycięstw Islam Makhachev stanie w szranki z Rafaelem dos Anjosem.

Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz cashback 200 PLN

*****

„Na Mateuszu KSW się nie kończy” – Lewandowski i Kawulski po KSW 54 o przyszłości Gamrota

Powiązane artykuły

Komentarze: 1

  1. To nie jest promocja na osobie Islama, tylko zwykłe stwierdzenie faktu. Obaj młodzi (szczególnie Arman), obaj znajdą się w czubie dywizji, więc rewanż wydaje się być kwestią czasu.

    Jak na moje to Makhachev ma lekki ból dupy o poziom zainteresowania, jaki generuje Ormianin, mimo posiadania dłuższego stażu w sporcie. Tough luck.

Dodaj komentarz

Back to top button