UFC

„Łatwa walka” – Arman Tsarukyan zdradza, w jaki sposób pokonałby Michaela Chandlera i Islama Makhacheva

Pewny siebie Arman Tsarukyan opowiedział, w jaki sposób zamierza pokonać Michaela Chandlera oraz mistrza Islama Makhacheva.

Gdy pokonał przez techniczny nokaut Joaquima Silvę, Arman Tsarukyan rzucił wyzwanie do walki swojemu staremu znajomemu, mistrzowi wagi lekkiej Islamowi Makhachevowi. Zapowiedział, że poturbuje Dagestańczyka.

Do pierwszej walki Tsarukyana z Makhachevem doszło w 2019 roku, gdy ten pierwszy debiutował pod sztandarem UFC, nie mając zresztą wówczas za sobą pełnego obozu przygotowawczego. Po świetnym zapaśniczym widowisku Dagestańczyk wygrał jednogłośną decyzją.

Ahalkalakets nie ma jednak wątpliwości, że czasy się zmieniły i tym razem to on wyszedłby z oktagonu z tarczą.

– To starcie ma sens, bo w naszej dywizji tylko ja mogę go pokonać – powiedział w najnowszym wywiadzie, jakiego udzielił Lowkick.com. – Takie jest moje zdanie. Chcę tej walki, dlatego muszę go cały czas wyzywać. Muszę w wywiadach powtarzać, że chcę walczyć z Islamem.

– Teraz to dla mnie taka wymarzona walka. Jestem całkowicie skupiony na sięgnięciu po pas. Zobaczymy. Może w przyszłym roku dojdzie do tej walki. Chcę zobaczyć, jak się rozwinąłem, chcę sprawdzić swoje umiejętności. Uważam, że dla mnie też byłby to najtrudniejszy pojedynek.

Jak natomiast oczami wyobraźni widzi rewanż?

– Uważam, że zatrzymam jego zapasy i rozbiję go w stójce – ocenił. – Wierzę, że moja stójka jest lepsza. Moje ciosy, kopnięcia. Ma dobry klincz, ale uważam, że moja praca na nogach, kopnięcia i boks są o wiele lepsze.

– Oczywiście on też ma swoje atuty w stójce, więc muszę uważać. Po prostu wiem, że mogę go pokonać i chcę to wszystkim pokazać. Potrzebuję ośmiu tygodni. Tak, to będzie trudna walka, ale wierzę w siebie i wyjdę tam tylko po zwycięstwo.

Ormianin stąpa jednak twardo po ziemi i nie spodziewa się, aby do jego rewanżu z Dagestańczykiem doszło w tym roku. Prognozuje, że w drugiej obronie tronu podczas październikowej gali UFC 294 w Abu Zabi Islam Makhachev zmierzy się ponownie z Charlesem Oliveirą.

Ahalkalakets także chciałby stoczyć kolejną walkę przy okazji gali w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Najchętniej – spośród realnych opcji – z Michaelem Chandlerem.

– W pierwszej rundzie muszę iść z nim w zapasy, zmęczyć go, a w drugiej go kończę – powiedział o potencjalnej konfrontacji z Ironem. – W pierwszej rundzie jest niesamowicie groźny, dlatego muszę go wtedy przytrzymać, sklinczować, zmęczyć go – a męczy się bardzo szybko. W drugiej rundzie na pewno go kończę. Może nokaut, nokaut techniczny albo poddanie. Jakkolwiek.

– Tak, w pierwszej rundzie jest piekielnie niebezpieczny. Przez pięć minut musiałbym bardzo uważać w defensywie, bo ma dobre i ciężkie ciosy. Wiem jednak, jak się przed nimi bronić. To dla mnie łatwa walka. Wiem, że jest to dla mnie łatwizna.

– Z punktu widzenia fanów to także o wiele lepsza walka niż z Dariushem. Z nim walka byłaby trochę trudniejsza, bo ma umiejętności, jest mądry, ma dobre jiu-jitsu i stójkę. I jest twardszy od Michaela Chandlera.

– Michael Chandler jest popularny, ma wielu fanów, więc pokonanie go byłoby dobre dla mnie, dla mojego nazwiska. Dariush jest 4. w rankingu, więc z punktu widzenia rankingowego zwycięstwo nad nim też byłoby dobre. Jednak nie ma tutaj takiego szumu jak przy Chandlerze.

– Zobaczymy, co zrobi UFC. Mogą zestawić tę walkę nowej generacji ze starą generacją.

Sklasyfikowany na 8. miejscu w rankingu Arman Tsarukyan – najmłodszy zawodnik w Top 15 wagi lekkiej – znajduje się na fali dwóch zwycięstw. Jego bilans w oktagonie UFC wynosi 7-2. Jedynych porażek doznał jednogłośnymi decyzjami w starciach ze wspomnianym Islamem Makhachevem oraz Mateuszem Gamrotem.

Poniżej cała rozmowa.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – DO 100, 200 i 300 ZŁ

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button