KSW 21 – odkupienie
Najbliższa gala KSW oznaczona numerem 21 zapowiada się bardzo interesująco i już na papierze bije na głowę, a w zasadzie traktuje potężnymi stompami to, co mieliśmy wątpliwą przyjemność oglądać na dwudziestce.
Martin Lewandowski i Maciej Kawulski po raz pierwszy od dawien dawna zorganizowali galę, na której nie uświadczymy freaków sortu wszelakiego – poczynając od celebrytów, którzy weszli w buty zawodników MMA, poprzez kontrowersyjne postacie, które od strony sportowej nie mają nic do zaoferowania, kończąc na młodych, domniemanych „talentach”. Zbliżająca się wielkimi krokami gala KSW 21 od strony sportowej prezentuje się świetnie – będzie tam co prawda jeden celebryta, ale jako że jednocześnie jest on prawdopodobnie najlepszym w Polsce fighterem, to możemy na to przymknąć oko.
KSW 21 – matchmakick
O ile na gali rzeczywiście wystąpią pełnokrwiści zawodnicy MMA, o tyle zestawienie poszczególnych zawodników może budzić pewne zastrzeżenia, co powoli staje się tradycją w KSW. Wystawienie Michałowi Materli do walki o pas kategorii średniej Rodney’a Wallace’a, który szybko poległ z Mamedem Khalidovem, udowadnia, że – pomimo zapewnień Lewandowskiego, iż liczą się tylko walki w KSW, co miało być przed poprzednią galą uzasadnieniem dla pojedynku Borysa Mańkowskiego z Rafałem Moksem – wszelkie argumenty na rzecz takich a nie innych pojedynków są wymyślane ad hoc i są, dosadnie rzecz ujmując, funta kłaków warte.
Wyjątkowo, nie ma jednak podstaw, by wieszać na KSW psy za najbliższą galę, bo kilka starć na pewno może budzić już teraz ogromne emocje. W końcu w kategoriach półśredniej i lekkiej rozdane zostaną pasy i pomimo tego, że w tej ostatniej wydaje się, że to Curt Warburton powinien o ten pas walczyć, to na usprawiedliwienie KSW trzeba podkreślić, iż pewne sprawy były od włodarzy Konfrontacji po prostu niezależne.
Kapitalnie zapowiada się pojedynek Aslambka Saidova z ledwie 23-letnim, co czasami może umknąć, Borysem Mańkowskim. Nie mniej ciekawie powinno być w walce o pas kategorii lekkiej, gdzie podrażniony Maciej Jewtuszko spróbuje zrewanżować się Arturowi Sowińskiemu za nokaut sprzed ponad roku na KSW 17. Powracający do ringu po długiej kontuzji ekscentryczny Krzysztof Kułak zmierzy się z młodym Piotrem Strusem, który, mówiąc kolokwialnie, nie wytrzymał i zdecydował się zmienić barwy, przechodząc z MMA Attack do KSW, co w niegdysiejszej terminologii Kawulskiego i Lewandowskiego należałoby określić mianem ichniejszego złodziejstwa, ale.. stare to dzieje, przymknijmy na nie oko.
Kendall Grove za Melvina Manhoefa
Bez wątpienia duże brawa należą się właścicielom KSW za znalezienie bardzo dobrego, przynajmniej na papierze, zastępstwa dla Mameda Khalidova w pojedynku, z którego wycofać musiał się na niespełna dwa tygodnie przed walką Melvin Manhoef. Oczywiście, nie ulega wątpliwości, że lepszy byłby przygotowujący się od dwóch miesięcy na Mameda, dynamiczny w stójce i dysponujący niezłymi defensywnymi zapasami Holender, aniżeli obijający się ostatnio ze słabeuszami i wybitnie przeciętny w stójce, a zarazem nie dysponujący dobrymi zapasami Hawajczyk, ale na dziesięć dni przed walką Kendall Grove to zastępstwo bardzo dobre.
Mimo to warto wziąć pod uwagę, że starcie z Mamedem Khalidovem będzie już trzecim pojedynkiem Kendalla na przestrzeni niespełna miesiąca. 3 listopada Hawajczyk potrzebował niemal dwóch pełnych rund, by zastopować Ariela Gandullę (44 lata, rekord 7-7), następnie 9 listopada na gali Just Scrap III w drugiej rundzie pokonał przez TKO Chrisa Cisnerosa (13-6) – całą walkę, czyli tak naprawdę ostatni pojedynek Hawajczyka przed bojem z Czeczenem, można obejrzeć poniżej. Warto to zrobić chociażby dlatego, że nawet eksperci więksi i mniejsi zdają się rzeczoną walkę pomijać – przykładowo, nie figuruje ona nawet na Sherdogu.
O co walczą Khalidov i Grove? Zwycięstwo powinno być cenne dla obu zawodników – Czeczenowi bowiem przyniesie kolejny marketingowo mocny triumf nad weteranem, tym razem prawdziwym, UFC, co może jakoś przełożyć się na lepszą ofertę z tejże organizacji – o ile Khalidov w ogóle ma jeszcze jakieś ambicje sportowe, które nie stoją w sprzeczności z zapewnieniem bytu swojej rodzinie. Natomiast dla Grove’a zwycięstwo nad niepokonanym od dłuższego czasu czołowym europejskim zawodnikiem kategorii średniej może oznaczać wymarzony telefon od Joe Silvy z propozycją powrotu do UFC – co od dawna jest celem Kendalla.
Ring. Biały ring
Przy temacie KSW 21 nie da się, niestety, pominąć powrotu MMA Attack. O ile w przypadku najbliższej gali organizacji Kawulskiego i Lewandowskiego wszystkie niemal akcenty zostały położone na wartości sportowe, co odbiło się bardzo pozytywnym echem w środowisku i za co należy się im ogromny plus, to nie sposób uciec od patologii związanej z dalszym korzystaniem z ringu, kompletnie nieprzystosowanego do realiów MMA. Konkurencja posiada na tym polu ogromną przewagę, która czasami może być wystarczająca, by zdyskontować teoretycznie i potencjalnie – bo czy takimi będą, czas pokaże – lepsze rozpiski na KSW. Warto skończyć z kreowaniem białego ringu jako mitycznego wyróżnika, będącego zarazem swego rodzaju spuścizną po nieodżałowanej organizacji Pride. Świat idzie do przodu. Polska organizacja, aspirująca do miana najlepszej w Europie, dopiero niedawno dogoniła go pod względem długości rund i miejmy nadzieję, że na decyzję o zapoznaniu się z klatką, niechby i białą, a nawet różową, jeśli to cokolwiek zmienia, nie przyjdzie nam czekać kilku lat.
Słowem podsumowania rzec należy, że Maciej Kawulski i Martin Lewandowski przygotowali dla nas bardzo interesującą galę i bez względu na to, jak potoczą się walki, pozostaje nam życzyć sobie, by tego typu wydarzenia organizowane były częściej – nawet pomimo tego, że to tylko siedem walk, wliczając jedną, w której nieprzyjemnie będą traktować się przedstawicielki płci pięknej. W końcu jednak mamy KSW bez celebryckiej oprawy i mocnej propagandy, zawsze towarzyszącej występom zawodników, za którymi nie mogą przemawiać umiejętności czysto sportowe.
—
Powiązane tematy:
KSW 20 – w stronę cyrku
KSW 20 PPV – kupić czy nie kupić?
KSW – transformacja
fot. mmajunkie.com
Melvin nie mial szans, niech sobie przypomne co zrobil z nim Mizuno, Mamed by go obalil i dobil, albo poddal. Nie wierze, ze ryzykowalby walke w stojce, z tak mocnie i technicznie bijacym przeciwnikiem.
Tutaj mam nadzieje, ze Grove postawi ciezsze warunki, naszemu Czeczenowi.
Dzięki Naiverze za tekst.
Chciałbym myśleć, że po KSW 20 będziemy widzieć tylko rozpiski pokroju KSW 21, ale jak pomyślę, że prawie na pewno zobaczymy Różala, Walusia, może Wiśniewskiego, a może kogoś nowego, równie śmiesznego- cholera wie co jeszcze wymyślą właściciele tej organizacji- to te myśli mi się oddalają w piorunującym tempie…
Co do klatki to też jestem zdania, że miejsce walki oraz jej zasady (mam na myśli łokcie) mogą przyćmić- jak na razie- stosunkowo lepsze na papierze rozpiski Hajsa i Lewego. Jeszcze raz dzięki za lekturę.
Właśnie zapomniałem dopisać- wybaczcie za post pod postem.
Naiverze, według Ciebie, jaka jest optymalna ilość dużych gal transmitowanych w telewizji na przestrzeni roku? Moim zdaniem, nawet jak MMAA zrobi 2 gale w 2013 roku, to 6 dużych gal rocznie to wciąż mało, choć i tak lepiej. Jak Ty się na to zapatrujesz?
Maciek, ogólnie jeśli chodzi o Manhoef vs Grove, to wszystko sprowadza się do tego, czy łatwiej sprowadzić i poddać Holendra, czy też nie dać się obalić i ustrzelić w stójce Hawajczyka. Mnie się wydaje, że to drugie dla Mameda będzie prostsze, choć oczywiście mam nadzieję, że nie będzie to gra do jednej bramki.
Lutek147, Wiśniewskie i Różale jeszcze wrócą, ale o tym cyrku już pisałem tu sporo, więc postanowiłem, że przed KSW 21 warto poziom ironii i cynizmu wobec tej organizacji trochę ograniczyć, bo na to zasłużyli :)
Nie wiem, ile dużych gal sprzedałoby się w ciągu roku w Polsce. Trzeba by mieć jakieś badania, konkretne wyniki, porównania. Czy pięć, czy sześć, czy siedem – diabli wiedzą. Strzelałbym, że 6-7 to jest maksymalna liczba, którą rynek może wchłonąć, ale nie mam żadnych konkretnych danych, które by tego jakkolwiek dowodziły i myślę, że dokładnymi danymi nie dysponuje nikt – co najwyżej przesłankami. Zapewne także nie mogłyby się one pokrywać, a nie jestem pewien, czy tak rzeczywiście będzie. Tak czy inaczej życzyłbym sobie, by MMAA zrobiło jednak 3 gale w 2012 roku.
Nieźle w pierwszej rundzie tej walki powyżej zbierał Kendal..
Grove może się okazać drugim Piliafasem, który to miał być nie wiadomo jakim zagrożeniem dla Pudziana albo jeszcze lepiej Rodneyem Glunderem, który niby to w treningu itp., itd. A tu gość będzie walczył po raz trzeci w ciągu miesiąca, dowiadując się o walce na 10 dni przed galą – zanim doleci, zaaklimatyzuje się itp., to będzie już trzeba wychodzić na ring :D No ale weteran UFC jest więc wszystko gra
Ostatnimi czasy już mi tak zamąciliście w głowie tymi wywiadami artykułami o Mamedzie, że już sam do końca nie wiem, czy on jest tak dobry, czy tak dobrze chroniony…
Przypomniały mi się jego 2 walki z Santiago, dodam, że fajne walki. W pierwszej cios znikad z dołu i po Santiago (lucky punch, czy świetne wyczucie i dobra walka z pleców…?) Druga walka, równie emocjonująca (nawet bardziej), ale tym razem Mamed nie dał rady. Wiadomo na oczyźnie, ściany gospodarza, itd, ale jednak nie wygrał.
Wiemy, jak potoczyła się niedawno kariera Santiago w UFC, a my mamy nadziję, że Mamed zarobi grubą kasę, podpisujac kontrakt z UFC, a co najważniejsze – wygrywając tam.
Tak jak pisałem wyżej – sam juz nie wiem co myśleć o Mamedzie. Z jedenj strony chciałbym zobaczyć jego walkę z naprawde solidną firmą, która pokazała by i mnie, i innym, gdzie jest Mamed w szyku na dzień dzisiejszy.
Trochę sie boję, że faktycznie Mamed nie będzie wystawiony do walk z prawdziwymi kozakami mma, tym samym nigdy nie dowiemy się tak naprawdę, jak dobry (słaby) jest Chalidow.
Co do KSW 21 – praktycznie na każdą walkę będę oglądał z zainteresowaniem, więc jak dla mnie bomba
Mamed robi mniej więcej to, co robił, z kilkoma zastrzeżeniami, Fedor – trenuje sobie na swoich śmieciach, dają mu raz na jakiś czas leszcza, ewentualnie półleszcza do obicia, obija go, kasa się zgadza. Nie jeździ po świecie, nie rozwija się, bo mu to do niczego nie jest potrzebne.
Uważam, że Mamed od strony sportowej osiągnął w Polsce jakiś czas temu absolutny top i więcej nie osiągnie – pozostaje kwestia utrzymania się na tym poziomie, bo potem będzie już tylko równia pochyła. Nowych, lepszych rywali, którzy jakoś znacząco podnieśliby jego wartość czy zmusili go do pojeżdżenia po świecie, już nie będzie – pozostaną tylko świeższe albo dawne odpady po UFC.
Ogólnie, im dalej, tym mniej emocjonują mnie losy Czeczena w Polsce.
A leszcz > półleszcza w Twojej nomenklaturze? ;-)
Stary jestem twoim fanem, uwielbiam twoje dłuższe analizy i opisy wydarzeń w MMA.
Coś mi się wydaje że trochę zapomniałeś o serii SIERPEM, bo miały być kolejne analizy a ja czekam i czekam…
W każdym razie robisz świetną robotę.
Kaczko, nie, leszcz oznacza pełnego leszcza, natomiast półleszcz to właśnie półleszcz a pół-zawodnik, czyli poziom wyżej. Upraszczając, leszcze wylecieli z UFC dawno temu i nadal nie udało im się powrócić, a półleszcze stosunkowo niedawno pożegnali się z Whitem i rokują jeszcze jakieś nadzieje na powrót.
Roy.jones.jr, dzięki, do Sierpem mam sporo materiałów i pięć tysięcy gifów gotowych, ale w związku z KSW 21 pierwszeństwo ma jeszcze kilka tekstów. W każdym razie najbliższy odcinek będzie o Teixeirze i Manuwie w kontekście ich pojedynków z tym samym gościem, czyli Kingsburym.
Z czego wynika niechec KSW do klatki?Bo o ile moge zrozumiec teksty o tym ze klatka zle sie kojarzy,ze brutalnosc etc. ktore to argumentowaly w poczatkach KSW ze lepszy bedzie ring,to teraz nie widze juz zadnego powodu do trzymania sie od klatki z daleka.
Kto mial sie przekonac ze MMA to sport a nie mordobicie bez zasad to sie przekonal,kogo to nie interesuje tego juz nie zainteresuje a klatka niczego nie zmieni,moze jedynie byc uklonem dla tych co sie interesuja tematem.Czy moze Marian K. jest przeciwnikiem klatki a jak wiadomo K&L nie zrobia niczego bez konsultacji z nim.
Kkk, http://www.youtube.com/watch?v=o4uJ8uNzAOg – od 43:00 masz wypowiedź Kawulskiego na temat klatki. Wydaje się, że po prostu wszechmocny Marian mówi nie, bo z wielu różnych powodów woli mieć 2 mocno różniące się produkty – KSW w ringu i MMAA w klatce.